.
zabiorę cię w drogę
z nocnym wiatrem uniosę cię w czerń
w koszu z wikliny jest twaróg i chleb
w cieniu drzew nocnych
połóżmy się
w nocnej kąpieli nim słonce wstanie
zniknę nad ranem
z wiatrem odlecę do miejsc gdzie noc
gdzie szum czarnych drzew
tu czerni się czerń i bieli się biel
nie bój się, leć.
30 sierpnia, 2010 o 11:47
hej, niczego nie muszę, wena nie gniecie, ale ten wiersz, Marku,
bardzo polubiłam.
przesyłam serdeczności)
26 marca, 2012 o 11:47
Cudny wiersz , taki … lekki ,delikatny .
Pozdrawiam