Samantha Kitsch „Helena”. Równiny, góry i depresje.

24 maja, 2010 by

`

Pierwotnie chciałam napisać wyłącznie o moich próbach kolegowania się z Samanthą i awanturze jaką jej urządziłam, łącznie z wykrzyczeniem zdania: twój tomik Helena nie ma szans na nagrodę Silesiusa , tyle jest w nim podtopień poetyckich.  Następnym razem nie pozwalaj, proszę  pisać w swoim imieniu innym. Twoje roztrojenie jaźni autorskiej w tym tomiku było dla mnie męczące.  Dorosła, dojrzała narratorka z dziesiątego piętra wieżowca znienacka zamieniała się w egzaltowane dziewczę otoczone malwami i bławatkami patrzące na słonce, które nie miało pojęcia kim była tytułowa Helena, po czym pstryk wiersz dalej, przemieniała się w  mężczyznę po trzydziestce słuchającego dobrej muzyki. I to wszystko dla zabawy? czy z nudów?

Jaki głos kazał ci napisać Jego portret, Ćmy i jeszcze innych kilka wersów o słonku z kotkiem w tle. Czy takie wiersze  pisze się pod wpływem prozacu? Tym razem twój tomik wymagał od czytelnika  zażycia antydepresantów, ponieważ  narratorka prawie wcale się nie uśmiechała, tylko wspominała, wspominała, a przecież Samantho istnieje tylko teraźniejszość.

Czytając Helenę co jakiś czas wdrapywałam się na góry znaczeń, aby błyskawicznie zjechać z nich na pupie i za chwilę znowu wkraczałam na równinę ciekawych wersów. Uczestniczyłam za twoją sprawą w biegu z przeszkodami, w którym pojawiały się co i rusz pułapki – wtopy.

Samantho, pozrzędziłam po koleżeńsku, ale teraz do rzeczy.  Zaczynam chwalić.  Krajobraz NR 9 to nie tylko góry i całowanie się z lodowcem, ale także  Ursula K. Le Guin wpleciona połączoną porą roku.

Krajobraz NR 9

„był jeden taki rok latozima

słońce grzało wysiadałam z samochodu

zbierałam krajobrazy i upychałam je

do tylnej kieszeni dżinsów

jak pięknie było całować się z lodowcem

wytrząsać z plecaka dno oceanu

mój samochód sam jechał dalej szosą

a ja szłam – dzień lub dwa –  na skróty

wyjmując raz po raz zza horyzontu

kolejny zamglony górski grzbiet.”

Bardzo ryzykowny wiersz w odbiorze, z elementami widokówki landszaftu, ale dla mnie paradoksalnie ma w sobie moc ukojenia, wyciszenia i zlikwidowania płci jak u Ursuli Le Giun.  Podział na mężczyznę, kobietę w tym wierszu nie ma znaczenia, ponieważ napotykam  napis „NOWA NIEZNANA PLAŻA”.

W tym miejscu mogę pogdybać o wielokrotnej mężatce Helenie, o tym kiedy była szczęśliwa i z kim. Mogę próbować rozwikłać zagadkę dlaczego  królowa Polikso udzieliła gościny córce Zeusa, aby nazajutrz kazać ją podstępnie utopić i jakby tego nie było dosyć,  poleciła  ciało powiesić na szubienicy ku uciesze gawiedzi.

Czy wiedziałaś o tym Samantho? Może  dlatego opisujesz piękno krajobrazów, a nie ludzi. Twoja Helena wystukuje rytm I can`t get no desperation/ nie ma gracji bez desperacji na melodię I can`t get no satisfaction Stonesów  w trzypokojowym mieszkaniu na dziesiątym piętrze z prądami przeciągów, bo poukładane życie błyskawicznie może zostać wywiane.

Pisanie wiersza w niedzielę o niedzieli zdaniem  Dariusza Basińskiego („Ten czas on był ukradziony”) niewiadomo jak się skończy i czy wystarczy na to tydzień niedziel.

Samantho próbowałam wolno iść drogą roztrojonej narratorki zmieniającej płeć gdy jej tak wygodnie. Sześć razy przeczytałam twój tomik, potykałam się kilkakrotnie o znaczeniową akrobację, uczestniczyłam w chwilowych rozblaskach, wsłuchiwałam się w muzykę, (te utwory to nostalgia)  i starałam się za każdym razem dotrzeć do miejsca, w którym tytułowej Helenie udało się przeżyć, na przekór mitologii i w  którym mogłam  zadać pytania i uzyskać odpowiedź.

Na końcu czekał i tak wiersz BEZ DROGOWSKAZU

„tam gdzie znikający punkt dogania horyzont

i już żadna droga nie przetnie twojej

tam i jeszcze dalej

miniesz miasteczko

[…] mieszkańcy przyjaźni ale machnięcie ręką

to na twoje pytania jedyna odpowiedź”

Kategoria: Bez kategorii | 47 komentarzy »

Chcesz dodać coś od siebie? Musisz, kurwa, musisz!? Bo się udusisz? Wena cię gniecie? Wszystkie wpisy mogą zostać przeze mnie ocenzurowane, zmodyfikowane, zmienione a w najlepszym razie - skasowane. Jak ci to nie odpowiada, to niżej znajdziesz poradę, co zrobić

I po jakiego wała klikasz: "dodaj komentarz"? Nie rozumiesz co to znaczy: "załóż sobie stronkę i tam pisz a stąd wypierdalaj"?