PoliszFikszyn (33)

22 grudnia, 2007 by

Po miesiącu Dżak zapomniał o incydencie ze stertą wezwań do zapłaty. Chociaż za każdym razem, gdy listonosz pukał do drzwi czuł się trochę niepewnie. Na początku tak się bał, że gdy zadzwonił domofon Dżak wpadał w histerię. Wówczas uspokajał go Adamski. On także otwierał drzwi, do których jego przyjaciel czuł traumatyczny wstręt.
Z czasem zaczęły pojawiać się listy od wielbicieli. Napisane starannie, na drogiej papeterii z papieru czerpanego. Nierzadko skropione perfumami, nierzadko także dołączone do nich były pukle włosów, przewiązane czerwoną kokardką. To sprawiło, że ego Dżaka zaczęło się odbudowywać. Czuł się coraz pewniej. Zaczął wychodzić z mieszkania.
W tym czasie Adamski w osiedlowej kafejce intenetowej regularnie budował stronę internetową, którą obiecał przyjacielowi. Starał się bardzo, żeby była możliwie czytelna i intuicyjna w obsłudze. Zastanawiał się jakie wybrać tło. Zdecydował się na kolor biały, żeby było widać wyraźnie czarne literki. Kiedy ukończył swoje dzieło i biegł do domu, chcąc jak najprędzej obwieścić radosną nowinę przyjacielowi, stała się rzecz dziwna. Po wejściu do mieszkania zastał Dżaka siedzącego bez ruchu na kanapie, wpatrującego się w telewizor z pilotem w dłoni.
– Dżak, co się stało? zapytał, uważnie rozglądając się po pokoju w obawie, że jego przyjaciel ponownie padł ofiarą demonicznej Moni Fryzjerki. Nigdzie nie zauważył tym razem mrocznej istoty. Dżak nie zareagował, na pytanie. Adamski lękając się o kondycję psychiczną przyjaciela, usiadł na sofie tuż obok, złapał go za rękę i ponownie zapytał:
– Ej, co ci jest? Wszystko w porządku?
Przyjaciel ponownie nic nie odpowiedział a tylko zmieniał chaotycznie kanały. MTV, Naszynal Dżeografik, TVP 1, TVP 2, Polsat, TV Kultura, Kino Polska, Telewizja Trwam, VIVA, VOX, RTL… i tak dalej, i tak dalej. Adamski chciał odebrać Dżakowi pilota, żeby wyrwać go z transu. Ten jednak ściskał go mocno w dłoni. W końcu odezwał się:
– Patrz, tu pokazują głodujące dzieci w Afryce. Widzisz jakie mają grube brzuchy?
– No.
– Napchane w trzy dupy, ale oficjalnie, to one głodują. Zaraz pokażą ci numer konta, żebyś je ratował. Tylko ciemniak da się nabrać.
– Hmmm…. zamyślił się Adamski.
– A tu kontynuował Dżak, zmieniając kanał z Naszynal Dżeograik na MTV – Dżenifer Lopez macha pośladkami. Zaraz będzie okładka jej nowej płyty i jej cena. Jak chcesz, to możesz kupić, nie ruszając się z domu.
Atomizer chciał cos powiedzieć, lecz przyjaciel nie dopuścił go do głosu:
– Na jedynce Anna Dymna eksploruje polskie kalectwo. Patrz jak się stara, żeby mówić ciepłym i ściszonym głosem, żeby tylko wzbudzić litość u człowieka. Dobra z niej aktorka, stara polska szkoła.
Faktycznie pomyślał Adamski mówi tak, jak ksiądz w trakcie spowiedzi. Cicho i łagodnie. Albo jak te wszystkie miłe głosy w automatycznych biurach obsługi klienta. Wiedzieć należy, że Atomizer namiętnie dzwonił na różne infolinie, by posłuchać głosów.
– Taaa… dobra szkoła ciągnął Dżak Ale też za chwilę zobaczysz numer konta bankowego, żebyś tylko wpłacił chociaż złotówkę, by ocalić komuś życie. Tak jakby złotówka mogła uratować życie ironizował.
– Ty, albo zobacz na dwójkę. Kiedy na jedynce Dymna zadaje kalekom pytanie: Co by było gdyby?, albo: Jakie masz marzenia? lub: Czy wierzysz w Boga?, w tym samym czasie leci kolejny odcinek z 007. Jak się skończy, to jakaś dupa, równie miłym głosem jak Dymna, oznajmi ci, że możesz sobie kupić kolekcjonerską edycję wszystkich filmów z Bondem w kartonowym opakowaniu. Trzeba tylko zapłacić. I znowu numer konta.

– A na Polsacie kontynuował Dżak,, zmieniając kanał – Także w tym samym masz reklamę nowego BMW. Tu nie podają konta, ale zapraszają cię do lokalnego salonu sprzedaży. Znowu miły głos powtarza: „stać cię, kup mnie”.
Adamski słuchał Dżaka z nieukrywanym zdziwieniem ale i z zainteresowaniem. Nie wiedział cały czas do czego zmierza, co chce mu pokazać urządzając tą prezentację przeglądu stacji telewizyjnych. Dżak jednak daleki był od konkluzji. Przełączając ponownie na Naszynal Dżeografik powiedział:
– O! Patrz jaka niespodzianka, już nie ma głodujących dzieci, teraz masz o ginących gatunkach. Je też możesz uratować. Masz do wyboru: albo ocalisz dzieciaka w Afryce, albo jakiegoś zwierza. Ty! zawołał nagle podniesionym głosem Zobacz jak ten wieloryb ucieka hehehhehe zaśmiał się, pokazując na wielkiego ssaka morskiego, ściganego przez japońskich wielorybników, którzy z pokładu potężnego okrętu strzelali weń harpunami. Adamskiemu zrobiło się żal zwierzęcia. Chciał poprosić o to, żeby Dżak zmienił program. Ten jednak uprzedził jego myśl, przełączając na kanał Telewizji Trwam.
– Co ty mi tu pokazujesz? zapytał Adamski, oglądając na ekranie telewizora księdza, który na żywo odmawiał trzecią dziesiątkę różańca.
– No patrz, patrz, zaraz zobaczysz.
– Co zobaczę?
– Przekonasz się, przekonasz. Cierpliwości uspokajał przyjaciela Dżak.
W końcu ksiądz ciepłym głosem powiedział: A teraz drodzy wierni, zgromadzeni przed telewizorami, wspomóżcie nasz dzieło. Pomóżcie, aby głos Boży trafił do wszystkich, którzy na niego czekają. Czekamy na wasze datki. Podaję numer konta dla wpłacających z zagranicy… podyktował kilka cyferek i dodał: A teraz podaję numer konta dla wpłacających z kraju…. i tu też padł rząd cyferek.
– Też wytrenowany powiedział po chwili milczenia Adamski Gada jak Dymna.
– Co nie? skwitował Dżak. – Ty, ale najlepsze jaja to były jak ciebie nie było. Na Polsacie puścili Listę Schindlera, taki film o Żydach w czasie drugiej wojny światowej. Całkiem niezły. Pokazali, jak szkopy dorabiali się na Żydach. Wiesz co było najlepsze w tym wszystkim?
– Co? zapytał Adamski Też podali numer konta, żeby ratować Żydów?
– Nie, nie. Numeru konta nie było, ale w trakcie filmu było ze sto reklam. To makaronu, to piwa, to butów sportowych, to nowej gazety.
– A co w tym złego?
– Co złego? Mija kilkadziesiąt lat, ale ciągle znajduje się ktoś, kto chce na nich zrobić majątek. Paranoja! skwitował Dżak, wyłączając telewizor.

Zapadła cisza. Przyjaciele siedzieli obok siebie na sofie. Każdy z nich myślał o czymś innym. Adamski zadawał sobie w duchu jedno pytanie: O co chodzi?. Jego przyjaciel, układał sobie w głowie teorię na temat telewizji. Z zadumy wyrwał ich hałas. Przez ściany dobiegał ich głos z sąsiedniego mieszkania. Ktoś się awanturował. Słuchać było standardowe Kurwa, wypierdalaj szmato! oraz równie standardowe: Pies cię jebał głupi chuju!. Po gwałtownym: Teraz pizdo przegięłaś! usłyszeli dźwięk tłuczonych talerzy, z którym mieszał się kobiecy krzyk: Ratunku!!.
Chłopcy byli już przyzwyczajeni do rodzinnych awantur u państwa Krudelitas. Za każdym razem, gdy sobie popili to wyznawali sobie miłość w sposób gwałtowny. Zwłaszcza po dziesiątym, gdy listonosz przynosił rentę panu Krudelitasowi, relacje w ich związku nabierały tempa. Nigdy jednak nie dochodziło do rękoczynów. Dlatego zaniepokojony Adamski zapytał Dżaka.
– Słuchaj, może coś się stało? Chodź, pomożemy kobiecie.
I już podnosił się z sofy, gdy Dżak chwycił go za ramię i powiedział:
– Eee, da sobie radę. Zawsze dawała, to czemu tym razem miało być inaczej?
– Czuję, że tym razem coś się stało niedobrego odpowiedział Atomizer, starając się wyrwać z uścisku. Dżak trzymając przyjaciela rzekł:
– Siadaj, spokojnie. Jak coś się stało, to jutro przyjedzie telewizja. Pokażą nasz blok, przed którym będzie stał Piotr Kraśko, zadając pytanie: Czy musiało dojść do tej tragedii?. Później poda ci numer konta pomocy ofiarom przemocy w rodzinie. Będziesz mógł pomagać sobie do woli.
– Ale tam naprawdę coś się stało. Puść mnie! powiedział podniesionym tonem Adamski, który miał gdzieś to, czy Kraśko przyjedzie z kamerą czy nie. W tej chwili chciał zwyczajnie pomóc sąsiadce.
Dżak zwolnił uścisk. Pozwolił przyjacielowi wystąpić w roli ewentualnego rozjemcy lub ratownika medycznego. Kiedy Adamski ubierał buty, powiedział do niego z sofy:
– Powiedz mi tylko, jak to jest? Biegniesz na pomoc pani Krudelitasowej, a nie obchodzą cię kalekie, głodujące dzieci? Jak to jest, że olewasz zagładę gatunków? A już zupełnie nie rozumiem, jak możesz przedkładać pomoc tej pijaczce, nad pomoc w krzewieniu słowa Bożego, o które apelował przed chwilą ksiądz!?
Dżak chciał jeszcze coś powiedzieć. Adamski jednak tego nie słuchał. Ubrawszy się wybiegł z mieszkania.
– A pomagaj tym pijaczkom, pomagaj powiedział do siebie Dżak i włączył ponownie telewizor. Oglądając XXX TV, spisał sobie numer konta, który dla dodatkowo szeptała roznegliżowana pani, czołgająca się przed kamerą i pomyślał: Ehh, skoro on pomaga w tej chwili, to ja też sobie komus pomogę. Następnie zaczął wypełniać druk przelewu.

Kategoria: Bez kategorii | 2 komentarze »

komentarze 2

  1. xxxxx:

    Ostatnio w migawkach sądażowych w telewizjach pytano, co ludzie myślą na temat Doliny Rospudy. W przytłaczającej większości odpowiedzi sprowadzały się do oburzenia na ekologów i stwierdzeń typu: co jest ważniejsze, człowiek, czy jakieś tam ptaszki, zwierzątka, kwiatki i trawki?
    Wtedy odświeżyłem sobie w pamięci obraz epoki renesansu, który wyniosłem ze szkoły średniej. Człowiek w epicentrum uwagi. Afirmacja istoty ludzkiej. Pomyślałem, że przecież gdybym tego obrazu nie uzupełnił we własnym zakresie – byłbym jednym z tych oburzonych.
    Oto, do czego prowadzi powierzchowna edukacja ;)

  2. xxxxx:

    dygresja:
    Nie było mnie przy tym, więc nie zaręczę, ale czytałem wypowiedzi dziennikarzy (tych prawdziwych), że Matka Teresa z Kalkuty, ta, która tak do kamer bratała się z nędzarzami, sobie nie skąpiła niczego, mieszkając w najdroższych, ekskluzywnych hotelach. Podobno cwana Albanka to była. :)

Chcesz dodać coś od siebie? Musisz, kurwa, musisz!? Bo się udusisz? Wena cię gniecie? Wszystkie wpisy mogą zostać przeze mnie ocenzurowane, zmodyfikowane, zmienione a w najlepszym razie - skasowane. Jak ci to nie odpowiada, to niżej znajdziesz poradę, co zrobić

I po jakiego wała klikasz: "dodaj komentarz"? Nie rozumiesz co to znaczy: "załóż sobie stronkę i tam pisz a stąd wypierdalaj"?