o pewnym wierszu z sieci

28 lipca, 2007 by

Wiersz Niny Wiedemann: ósmego dnia padało (publikacja: http://www.rynsztok.pl/index.php/warsztat/action/list/frmAThreadID/3144/ ) jest tekstem z gatunku tzw. poezji otwartej. Autorka zrezygnowała z hermetyczności przekazu, rezygnując z wszelkich poetyckich udziwnień, tak bardzo powszechnych we współczesnej polskiej poezji. Ta kartezjańska konwencja czyli jasność i wyraźność jest w ósmym dniu tłem dla ważnego rozrachunku ze sferą wiary. Zaznaczyć należy, że tylko ta konwencja jest w stanie podołać temu zamierzeniu. Wszelki hermetyzm byłby w tym przypadku niewiarygodny.
Wiersz jest bardzo sugestywną, turystyczną relacją z pobytu w miejscu cudów Medjugorie.
Już w pierwszej strofie pojawia się konfrontacja magicznej sfery przesądów z pewną obojętnością. Oto, bowiem chorwaccy rybacy siadają przy murze, oddając się swoim codziennym obrzędom, natomiast smukłe dziewczęta okrążają fontannę, pijąc z każdego kurka. To żeby znaleźć męża. Już w pierwszej strofie wyczuwa się dystans między sferą sakrum a profanum, przy czym płaszczyzny te mają wspólny mianownik, którym jest rzeczywistość skonstruowana z gestów. Gestem, bowiem jest zarówno rytuał rybaków, jak i rytuał dziewcząt. Ciekawe w tej strofie jest spłaszczenie sakrum. Gest obrzędu nie ma na celu transcendetalizacji, lecz wyraża prozaiczne życzenie: znaleźć męża. To przenosi czytelnika w sferę społeczności trybalnej, jej przesądów i mitów. Spłaszczenie owo wzmocnione jest w kolejnej strofie wyznaniem kobiety: Matka Boża z Medjugorie czyni wielkie cuda- / przez ostatnie dziesięć lat nikt się nie rozwodził- /. Kiedy wielkim cudem staje się to, co prozaiczne, to znika prozaiczność ale także znika to, co cudowne. To, bowiem, co cudowne staje się prozaicznością. Następuje tu powrót do tego, co przeszłe do wsi reymontowskiej, regulowanej porami roku, odpustami, oraz przesądami.
W trzeciej strofie czytelnik w dalszym ciągu pozostaje w sferze społeczności trybalnej, w której roi się od fetyszy, lecz mimo to, strofa ta jest inna. W niej pojawia się perspektywa historyczna, która zdominuje resztę tekstu. Rzeczywistość bałkańskiego, czerwonego świata czystek etnicznych i wojen bratobójczych. Świat, w którym odwrócona została naturalna kolej śmierci tym razem rodzice musieli chować swoje dzieci. Refleksja nad tym, co się zdarzyło jest ciągle obecna, jest nieuleczalna chciałoby się zapytać: gdzie była wówczas Matka Boska z Medjugorie? Czy tam, gdzie starotestamentowy bóg, gdy naród żydowski przeżywał swoje szoah? Czy tam, gdzie nowotestamentowy bóg, gdy jego syn, wijąc się w cierpieniach, ginął okrutną śmiercią na krzyżu? Nawet pielgrzymka do kriżewackiego krzyża nie pomoże zapomnieć. Religijność turystyczna pielgrzymkowa, jest przecież czymś innym niż hermetyczny trybalizm lokalnej wspólnoty, asekurującej się fetyszami, maszkaronami w postaci krzyża. Tym razem jednak nie chodzi o to, by odstraszyć złe duchy, lecz o to by manifestować swoja wiarę, żeby nie było wątpliwości / w co się wierzy. Motyw krzyża nie jest tu symbolem śmierci i odkupienia nie ma nic wspólnego z eksterioryzacją wiary chrześcijańskiej.
Wiersz zamyka strofa siódma, która moim zdaniem jest zbędna i szkodzi tekstowi, tak jak ostatni dwuwers. Zamiar autorki jest zrozumiały, lecz zakończenie osłabia tekst. Według mnie sukcesem tekstu jest przedstawienie owej społeczności trybalnej z perspektywy podmiotu zewnętrznego w tym przypadku: turysty. Nie chodzi tu bynajmniej o zwykłą relację z podróży, lecz o przedstawienie zależności: sakrum-profanum, gdzie sakrum okazuje się być czymś zwykłym, przy czym największe fetysze (w tym przypadku motyw krucyfiksa) zostały pozbawione swojego historycznego znaczenia i w tekście funkcjonują jako maszkarony, chroniące od wojny. To, co niebywale intryguje w wierszu, to przede wszystkim klimat świata bałkańskiego, w którym mimo lenistwa krajobrazu i klimatu wyczuwa się napięcie, spowodowane nieodległym przecież konfliktem bratobójczym.

Kategoria: Bez kategorii | Komentarze »

Chcesz dodać coś od siebie? Musisz, kurwa, musisz!? Bo się udusisz? Wena cię gniecie? Wszystkie wpisy mogą zostać przeze mnie ocenzurowane, zmodyfikowane, zmienione a w najlepszym razie - skasowane. Jak ci to nie odpowiada, to niżej znajdziesz poradę, co zrobić

I po jakiego wała klikasz: "dodaj komentarz"? Nie rozumiesz co to znaczy: "załóż sobie stronkę i tam pisz a stąd wypierdalaj"?