Jakub Winiarski: recenzje, omówienia – czyli Bursztynki znalezione na plaży

21 października, 2008 by

Chcesz pisać recenzje jak Jakub Winiarski? Chcesz dołączyć do unikatowej na skalę światową szkoły krytyki literackiej, zwanej bursztyzmem? To muszę ci od razu powiedzieć, że nie masz żadnych szans. Prędzej nauczysz się kopać piłkę jak Ronaldo chyba, że dostosujesz się do moich wskazówek:

1) Zapuść brodę, najlepiej o długości ok. 6 mm i w sklepie Vision-Ekspress zamów sobie okulary. Szkła weź neutralne. Pamiętaj: broda i okulary dodadzą tobie aury intelektualnej, z którą równać może się tylko aura człowieka w sobolach, z berłem w ręku i koronie na głowie. A dlaczego w Vision-Express? Bo taniej i nawet dwie pary dadzą (druga w gratisie), a póki co nie kosisz forsy za wersówki w Fantastyce.

Jeżeli już wyglądasz jak intelektualista, to pora byś zaczął pisać jak intelektualista. Uważaj, teraz podam tobie gotowy wzór na tekst, jako tzw. uczoną gadkę.

A) Wynotuj sobie z google (tu masz link: http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?old=1&id=446945) kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt (pamiętaj, im więcej sobie takich tytułów wynotujesz i zapamiętasz, tym lepszy będzie z ciebie bursztynek wśród przedstawicieli tej jakże szacownej szkoły krytyki literackiej, do której pretendujesz) tytułów książek należących do tzw. kanonu literatury. Co to takiego kanon? Ano kanon, to kanon czyli słowo, którego nie musisz rozumieć tylko wykuć na blachę.

B) Przygotuj sobie tzw. Szablon Mistrza, który będziesz traktował jak ewangelię. Zero aberracji!:

Ta niesamowita książka złożona jest z [wstaw liczbę rozdziałów książki, którą recenzujesz] przykładnie napisanych opowiadań, sytuujących się na granicy prozy i poezji, jawy i snu. W pierwszym odruchu przywodzi na myśl pełne mądrości i smutku [wstaw dowolną pozycję z kanonu literackiego, który sobie przygotowałeś], tutaj jakoby pożenione z metaforycznie rozwichrzonymi [tu także daj tytuł z listy i nie pytaj mnie co to znaczy: jakoby pożenić z metaforycznie rozwichrzonym], albo [tu to samo]; przypomina też podszytą kabałą prozę [tutaj tylko nazwisko z listy] <em>i surrealne zapiski [ i tu też]. Ale może skojarzyć się również z tym, co obecnie robi w literaturze [tu też wklej nazwisko autora ale z końca listy jakiegoś gościa, który w odróżnieniu od anonimowego autora Gilgamesza żyje]

małe ps.

Szablon Mistrza czyli wzór recenzji, który powstał na podstawie tekstu Jakuba Winiarskiego opublikowanego w którymś tam z numerów Fantastyki, w dziale: RECENZJE KSIĄŻEK (nie pamiętam numeru tej Fantastyki, bo wyrwałem kartkę z dziełem Mistrza, a reszta poszła w kosz), poświęconego książce Agnieszki Kuciak Animula Blandula.

Jak to wygląda w praktyce? Weźmy taki oto przykład. Przeczytałeś Tomka w krainie kangurów Szklarskiego i chciałbyś się podzielić ową radosną nowiną ze światem kultury. Posługując się szablonem samego Mistrza.

Ta niesamowita książka złożona jest z kilkunastu przykładnie napisanych opowiadań, sytuujących się na granicy prozy i poezji, jawy i snu. W pierwszym odruchu przywodzi na myśl pełne mądrości i smutku Percewal z Walii Chrétien de Troyes, tutaj jakoby pożenione z metaforycznie rozwichrzonymi Opowieściami kanterberyjskimi Chaucera Geoffrey albo O naśladowaniu Chrystusa Tomasz a Kempis; przypomina też podszytą kabałą prozę Cellini Benvenuto i surrealne zapiski Georga Büchner. Ale może skojarzyć się również z tym, co obecnie robi w literaturze Eduardo Mendoza.

Taki tekst wysyłasz emailem do redakcji jakiegoś czasopisma a tych jest sporo i zaręczam, że żaden redaktor go nie odrzuci. Sam widzisz zresztą jak bardzo uczony tekst napisałeś. Jeżeli zechciałbyś zaryzykować, to posługując się szablonem Mistrza możesz spróbować napisać maturę pisemną z języka polskiego na poziomie basic. Potrzebujesz tylko ściągi z kanonu literatury no i jeżeli nie zdołasz do maja 2009 r. przyswoić, także ściągi z Szablonu Mistrza.

C. Oprócz niebywale użytecznego w twojej karierze recenzenta Szablonu Mistrza, będziesz potrzebował także pewnej umiejętności streszczania czasopism / książek. Jako recenzent ani się spostrzeżesz, a trzy razy dziennie pod twoim oknem będzie trąbił kurier DHL-u, przywożący 30 kilogramowe paczki z gratisami: darmowe egzemplarze wydawnicze do recenzji. I dopiero teraz zobaczysz jaka to mordęga. Sto książek dziennie do przeczytania, trzydzieści tygodników każdego tygodnia i do tego te miesięczniki. Pierwsze będziesz czytał, ale kiedy zorientujesz się, że fizycznie nie wyrabiasz poprosisz kogoś z rodziny żeby pomogli. Żeby czytali a później tobie opowiadali. Będziesz motywował ich do pracy, obiecując wieczną sławę i kilka stówek w peelenach. Ale oni cię oleją, bo oni zawsze olewają. Wówczas wpadniesz na tzw. Pomysł Samego Mistrza: zamiast recenzji będziesz pisał omówienia, które nie będą omówieniami ale streszczeniami.

Tutaj też przyda się tobie gotowy schemat Pomysłu Samego Mistrza:

[tytuł pisemka]. Na okładce …..[opisz okładkę, by ludzie zobaczyli, że naprawdę widziałeś chociaż to pisemko]. Wypada więc na początek pogratulować, co niniejszym czynię. Moje serdeczne gratulacje ……[po co te gratulacje? Grzeczności nigdy za wiele tak naucza wielki Mistrz Jakub Winiarski]. A teraz – co w numerze. Na okładce także [eh, ta okładka, o niej najłatwiej bo okładki w odróżnieniu od spisu treści widać i nie trzeba rozrywać folii, dlatego pisz dużo o okładkach, bierz przykład z Mistrza.]Poza [imie i nazwisko pierwszego lepszego autora w omawianym pisemku] w numerze inni poeci i poetki. M.in.: [tu podobnie, ale wynotuj kilka nazwisk], oraz nie wiem czy nie najciekawszy w tym numerze – [uwaga, to pierwszy sąd wartościujący jako krytyka! Nie bój żaby, tu nie będzie uzasadnienia, wklej dowolne nazwisko, byle znajdowało się w omawianym numerze]. By jednak nie było, że faworyzuję poetów, pozwolę sobie dać fragment [zacytuj coś, obojętnie co] w którym można przeczytać m.in.: [miedzy cudzysłów wstaw cytat, pamiętaj żeby nie był ani zbyt mały ani nazbyt duży. Małe cytat oznacza, że będziesz musiał więcej napisać od siebie by zapełnić kolumnę. Namęczysz się, a po co? Duży cytat będzie podejrzany będą zawistnicy gadać, że nie chciało się tobie pisać i ktoś może wpaść na pomysł, że może nie potrafisz pisać i że korzystasz ze schematu]. O tych obrazach zapomnieliśmy, ale powinniśmy je sobie przypomnieć: „.” [tu znowu cytat]. Bardzo to smakowite. A to dopiero początek, bo jest jeszcze ……. [i od tego miejsca możesz stosować Schemat Samego Mistrza od początku]

małe ps. II

Schemat Samego Mistrza został opracowany na podstawie Przegląd prasy. Październik 2008 Jakuba Winiarskiego, opublikowany na portalu nieszuflada.pl

2. Najważniejszym jednak etapem wtajemniczenia w tajniki winiarszczyzmu będzie twoja kariera w dowolnym wydawnictwie literackim. Szukasz takiego, zatrudniasz się na początku jako woluntariusz i roznosisz prasę. W międzyczasie wymyślasz sobie ksywkę niech to będzie Kuba Piwkofski i od tej pory swoje teksty podpisujesz ksywką. Dlaczego? Bo naczelny, któremu będziesz podrzucał swoje teksty na biurko (przecież to ty roznosisz pocztę, ty decydujesz o być albo nie być literatów), nie może się skapnąć, że autorem tych recenzji (a schematy Mistrza to gwarantują) jest chłopak na posyłki w jego redakcji. Wkrótce przejmiesz wydawnictwo wszak dowiodłeś, żeś sprytny, że masz łeb na karku. No ale głupio będzie siebie wydawać dlatego już wiesz, jak ważna jest ksywka.

I na koniec, o czym pamiętać także musisz ty nie masz być jak Jakób Mortkowicz, ale jak Jakub Winiarski. Żebyś czasami się nie pomylił, bo karierę szlag trafi!

nu-zajc-nu-pagadi.jpg

Kategoria: Bez kategorii | 9 komentarzy »

komentarzy 9

  1. Ewa Bieńczycka:

    Wczoraj przeczytałam sobie na KulturaOnLine tekst Łukasza Baduli o wystąpieniu Marcela Reich-Ranickiego na gali rozdawania nagród w telewizji niemieckiej ilustrowany YouTubowym filmikiem spolszczonym przez Macieja Kaczkę.
    Tam, w tym artykule jest wielkie wołanie o polskiego odpowiednika takiego Ranickiego. I Maciej Kaczka wysunął swoje typy na swoim blogu, ja zasugerowałabym jednak Jakuba Winiarskiego. Właśnie, ze względu na cechy, jakie wymieniłeś. Bo przecież nie chodzi o krytyka, ale o kraj w którym się krytykuje. Niemcom można nawrzucać, to po okresie sadyzmu, typowi masochiści. Widać to na twarzach na widowni, im bardziej Ranicki im wygarnia, tym bardziej widownia jest usatysfakcjonowana. A u nas wręcz przeciwnie. I to daje właśnie Jakub Winiarski. Tak jak napisałeś: staropolską grzeczność. Szczególnie wobec dam.

  2. Izabella z Jeleńskich:

    Bycie idealnym krytykiem dla koleżanki poetki i kolegi poety ma swoje plusy. Jest się zapraszanym na uroczystości rodzinne, nikt mu nie na pluje do talerza z obiadem ze złości za nieprzychylną recenzję.
    Idealny krytyk każde swoje zdanie rozpoczyna zastrzeżeniem, a najlepiej jak komentuje dawno zmarłych.
    twórców.
    I zawsze powinien napisać o tym, że wydany tomik nie ma sobie od lat równych w jakiejś dziedzinie, na przykład taki cytat”Dawno w Polsce nie było książki tak wysmakowanej i wstrząsającej zarazem.”. Ten cytat można wykorzystywać powielać, Twórca będzie ukontentowany, a krytyk ma pewność, że zostanie zaproszony na darmowy obiad z deserem.
    Nic to, że potem dzieła twórcy trafiają do taniej sięgarni w necie, że pies z kulawą nogą nie chce po przeczytaniu towarzyskiej recenzji nabyć tomik poezji, ksiązki.

  3. Izabella:

    ps.
    porównanie koleżanki poetki do Marianne Moore i wskazanie, że ta pierwsza „wygrywa poetycko” to dopiero wazeliniarstwo.
    Idealny krytk założył, że nikt nie czytał poezji Marianne Moore, a podwójne litery w jej imieniu i w nazwisku komponowały się do towarzyskiego porównania.
    I obiad za darmochę był na pewno za taką recenzję.

  4. Izabella z Jeleńskich Kowalska:

    „Observations” do „Nawet” ma sie tak jak piękny chód do człapania, szurania przydeptanymi papuciami.

  5. Marek Trojanowski:

    A Iza, czy pamiętasz Winiarskiego recenzję tfu, tfu Macierzyńskiego z nieszuflady? Musisz ją sobie znaleźć, bo to tekst ważny. To jeden z rzadkich tekstów, z tego rodzaju, w których autor w ekshibicjonistycznym szale twórczym obnaża swój warsztat. Ten tekst Winiarskiego analizowany był przez różne placówki badawcze, w tym przez Centrum interpretacji i Pozatekstowych Analiz (CiiPA). Badacze zwrócili szczególną uwagę na charakter sądów wartościujących oraz ich natężenie w tak krótkiej notce. I to właśnie ośrodkowi CiiPA ludzkość zawdzięcza odkrycie pierwszego Schematu Mistrza w nauce zwanej winiarszczyzmem. Okazało się, że istnieje takich 10 różnych, tzw. Tropów Mistrza, takich że wprowadzając nazwisko dowolnego poety do każdego z tychże Tropów (w miejsce kropek), uzyskuje się gotową recenzję literacką.

    Oto 10 Tropów Mistrza

    1)Wiersze są zabawne, ironiczne, melancholijne, formalnie dopracowane, zgryźliwe, sentymentalne, łagodne, ostre, wulgarne, liryczne, i raz jeszcze zabawne.

    2) nie szuka pewników, zajmują go paradoksy, pewniki są niebezpieczne, a paradoksy dają do myślenia.

    3) to zgrywus, a stworzony przez niego podmiot liryczny lubi podrażnić korę mózgową czytelnika

    4)Poezja to swoista odmiana ponowoczesnej liryki bluźnierczej, przeciwieństwo, jak myślę, liryki religijnej i dewocyjnej.

    5) swobodnie wkracza w te rejony, które poeci religijni i dewocyjni obwarowali licznymi zakazami

    6)Dla nie ma tabu innego, niż tabu wiersza spłaszczonego przez dogmaty. To dla poety bardzo korzystne tabu.

    7)Wiersze są takie wzruszające może również z tego powodu, że są śmieszne.

    8)Wiersze są takie śmieszne może również tego powodu, że są wzruszające.

    9)wiersze są i wzruszające i śmieszne jednocześnie.

    10)W wierszu , to też wg mnie zaleta niebagatelna, wszystko, co śmieszne, może się zdarzyć.

    [10 Tropów Mistrza, zrekonstruowano na podstawie: Jakub Winiarski, Poeta dowcipny po stracie (Piotr Macierzyński, „Tfu, tfu”), nieszuflada.pl]

    Otóż nieortodoksyjni badacze z CiiPA są zdania, że tychże 10 Tropów Mistrza, jest dowodem na pobyt Jakuba Winiarskiego w którymś z tybetańskich klasztorów, w którym szkolił się w zakresie techniki 10 Punktów Zapalnych. Ową unikalną sztukę walki, która polegała na uśmiercaniu wroga samym tylko spojrzeniem na odpowiednie miejsca na ciele ofiary, została przez Winiarskiego zaadoptowana dla potrzeb krytyki literackiej.

    A teraz zupełnie serio masz kolejny szablon, który dowolnie sobie wypełniasz i wysyłasz różnym redakcjom. Połącz to jeszcze z Szablonem Mistrza, o którym powyżej napisałem i stajesz się z dnia na dzień wybitnym krytykiem literackim. Super! Teraz i ty możesz być jak Winiarski!

  6. Jurodiwiec IP: 83.4.224.156:

    nie widziałem Jakuba w brodzie, pokażcie mi go ;) Nie widziałem Jakuba w okularach, pokażcie mi go! Nie wiedziałem, że Jakub zrobił karierę (cokolwiek to słowo gdzie znaczy) – pokażcie mi ją ;)

  7. Ewa Bieńczycka:

    Tak nie wybrzydzajcie, robią to też i gazety, szczególnie, gdy nie czytają, a piszą podpatrując tych , którzy rzekomo przeczytali, a którzy też nie przeczytali.

    Była taka opowiastka w dzieciństwie, jak to Sowizdrzał dostał w prezencie imieninowym czekoladę i ponieważ szedł na imieniny, to ją zabrał i podarował następnemu solenizantowi, który teraz miał już z niej prezent dla innego solenizanta. Gdy po roku Sowizdrzał dostał tę samą czekoladę na swoje imieniny od kogoś zupełnie innego, postanowił ją otworzyć. A w środku była tektura. I to my jesteśmy takimi, którzy czekoladę otwierają. Założę się, że Winiarski tego wszystkiego nie czyta. Inaczej nie porównywałby nikogo do Marianne Moore, a jej nie czytał na pewno. To straszna wsypa.
    Niestety, ja przeczytałam Macierzyńskiego…

  8. Ewa Bieńczycka:

    >Jurodiwiec
    Oj Panie Radku, niech Pan nie będzie taki dokładny, Winiarski jako krytyk jest tak nijaki, że trzeba go trochę podrysować, by był widoczny.
    Liczyliście te wersy na nieszufladzie, liczyliście, i nie doliczyliście, a redaktorka ns ostani Grosz wydała na te rachunki.
    Jak kariera? Czy my tu jakieś interesy ubijamy? Jak ktoś chce robić karierę, nich idzie do polityki. My mówimy o sztuce. (Też o produkcji fałszywej sztuki, która tak jak prawdziwa, ceny nie posiada).

  9. Jurodiwiec IP: 83.4.224.156:

    ja tam żadnych wersów nie liczę ani nie liczyłem;)

Chcesz dodać coś od siebie? Musisz, kurwa, musisz!? Bo się udusisz? Wena cię gniecie? Wszystkie wpisy mogą zostać przeze mnie ocenzurowane, zmodyfikowane, zmienione a w najlepszym razie - skasowane. Jak ci to nie odpowiada, to niżej znajdziesz poradę, co zrobić

I po jakiego wała klikasz: "dodaj komentarz"? Nie rozumiesz co to znaczy: "załóż sobie stronkę i tam pisz a stąd wypierdalaj"?