domator

21 listopada, 2007 by

– Poproszę na chleb.

Stoi przede mną całkowicie nieobecny i nawet, gdy prosi to patrzy na moje buty.
Jestem ja, jest on, lecz z tą różnicą, że ja tu tylko bywam, on cały czas tu jest. To jest jego miejsce.

pan-w-domu.jpg

– Jak to się stało, że się tu znalazłeś? pytam.

– Ja tu mieszkam. O tam odpowiada i wskazuje palcem miejsce, w którym nie ma żadnego domu. Poproszę na chleb.

Duży ma dom. Ma dużo samochodów. Ma trzy parkomaty i drzewa ma nawet w swoim domu i duży kosz na śmieci. Nie ma grzyba w łazience. Nie ma licznika prądu. Wpadłem do niego tylko na chwilę, z krótką wizytą i niespodziewanie. Zresztą tak samo jak inni nieproszeni goście w jego domu.

Jest u niego zimno, bardzo zimno. Nie kupił węgla na zimę do swojego domu.
Strasznie zmarzłem. Wychodzę. Odprowadza mnie wzrokiem

pan-w-domu2.jpg

– Odwiedź mnie jeszcze kiedyś, może na wiosnę jak się zrobi cieplej.

Kategoria: Bez kategorii | Komentarze »

Chcesz dodać coś od siebie? Musisz, kurwa, musisz!? Bo się udusisz? Wena cię gniecie? Wszystkie wpisy mogą zostać przeze mnie ocenzurowane, zmodyfikowane, zmienione a w najlepszym razie - skasowane. Jak ci to nie odpowiada, to niżej znajdziesz poradę, co zrobić

I po jakiego wała klikasz: "dodaj komentarz"? Nie rozumiesz co to znaczy: "załóż sobie stronkę i tam pisz a stąd wypierdalaj"?