Synku, może w życiu ktoś ciebie pokocha. Może znajdziesz sobie kogoś, z kim będziesz chodził na spacery trzymając się z ręce. Może ktoś ciebie znajdzie. Z tym kochaniem to różnie bywa. Ale w życiu możesz być pewien tego, że ktoś cię znienawidzi. Nie pytaj mnie dlaczego. Tego nie wiem. Może już taka natura ludzka? Może moja wina, że tak cię wychowałem, że wyrosłeś na takiego a nie innego człowieka? A może zwyczajnie tak to już w życiu jest. Mniejsza o to.
Musisz wiedzieć jednak i teraz słuchaj mnie bardzo uważnie – że kiedy ktoś z tej nienawiści podniesie na ciebie rękę i kiedy upadniesz. I kiedy będą cię bili leżącego na ziemi, kiedy będą kopali a ty już nie będziesz miał siły się ruszać. Kiedy od uderzeń pęknie ci skóra na głowie i kiedy przebiją twój bok, by sprawdzić czy dobrze umierasz. I kiedy nikt ci nie pomoże a ja już nie będę żył – mimo wszystko zawołaj mnie, krzyknij z całych sił!
Dla ciebie zmartwychwstanę. Zjawię się na pewno. Ty tylko zamknij oczy. Zaciśnij. Nie patrz na to, co się później stanie.
I wybacz mi co zrobię. To samo zrobiłbyś dla swojego dziecka. I nie miej żadnych wątpliwości.
10 lipca, 2009 o 20:18
Co Wy Marku tam dajecie temu dziecku do zabawy? Czy wiesz, że chłopak w tym wieku najchętniej bawi się Barbie?
10 lipca, 2009 o 21:05
sam się z nim bawie. zero zabawek
10 lipca, 2009 o 21:22
a to, co ma na nosie, to co to jest?