Anna Piwkowska, Farbiarka gotuj ze mną

5 sierpnia, 2010 by

.

Kiedy znany poszukiwacz i koneser młodych talentów poetyckich rodzaju męskiego – Jerzy Illg – ogłasza publicznie, że: „Już dawno żadna kobieta nie podobała mi się tak bardzo”, to ogarnia mnie pewien niepokój. Wyglądam przez okno. Upewniam się – świat istnieje, niebo dalej jest niebieskie a trawa nieprzerwanie trwa w swej zieloności. Jeżeli wszystko jest takie jakie jest, to dlaczego Jurek jest nie do poznania?

Mutagenem okazał się być tomik Anny Piwkowskiej pt. Farbiarka (2009).

Ten rodzaj czynnika mutującego oraz sposób działania znany jest nauce, a sposób jego działania doczekał się szczegółowego opracowania. Oto przykład:

Dwa lata przed śmiercią Diego Velazquez ukończył pracę nad obrazem pt. Prządki.
.

.

Dzieło to przez kilkaset lat podziwiano jako scenkę rodzajową ukazującą warsztat tkacki a w nim pracujące kobiety. Dopiero w połowie dwudziestego wieku ktoś dostrzegł pewien detal, który przez wszystkie stulecia pozostał niezauważony.
.

.
Zwrócono uwagę na gotowy gobelin utkany przez tkaczki, któremu przyglądały się kobiety.
.
,
.
Odkryto, że Velazquez umieścił na nim miniaturową kopię obrazu swojego kolegi. Chodziło o Porwanie Europy, Tycjana.
.

.

W tym momencie zwykła scena rodzajowa zmieniła się w dzieło o głębokim przesłaniu artystycznym. Stara prządka zmieniła się w Archane, której pewność swych sił i wielkości poczucie zwróciło uwagę zazdrosnych bogów olimpijskich. Ciąg dalszy tej opowieści przedstawił Owidiusz w Metamorfozach. W konkursie na najładniejsze płótno Atena (na obrazie Velazqueza przedstawiona jest w zbroi i z podniesionym mieczem) przegrywa z genialną prządką. Płótno Arachne przedstawiające nieobyczajne harce jednego z bogów jakie ten wyczyniał z kobietami na ziemi (Jowisza porywającego Europę) budzi zachwyt. Jedno przekleństwo pokonanej bogini:

vive quidem, pende tamen, improba dixit:
lexque eadem poenae, ne sis secura futuri,
dicta tuo generi serisque nepotibus esto.

[Ov. Met. 6. 136-138, ed. H. Magnus]

kilka kropel soku z ziół hekatejskich zmieniły Arachne w potwora skazanego na wieczne przędzenie swych nici.

Wracając do obrazu Velazqueza. Artyście udało się przez kilkaset lat ukryć treść i przekaz dzieła. Nie chodzi o tu jednak o sztukę kamuflażu ale o zmianę interpretacji dzieła na skutek wprowadzenia do niego archetypów kulturowych. Scena porwania Europy użyta w konstrukcji dzieła nie jest tylko jednym z tropów interpretacyjnych, ale jest czynnikiem dominującym i decydującym o znaczeniu. Banalny landszaft błyskawicznie mutuje w coś znaczącego:
– Postać w zbroi zmienia się w Pallas Atenę a jej podniesiona ręka z mieczem zmienia się w krytyków, którzy występują przeciwko artyście i jego dziełu
– Stara prządka zmienia się w starego artystę, który z mistrzowską precyzją tworzy dzieła, które doskonałością i kunsztem przewyższają twory boskie za co zostaje skazany na potępienie.

W wierszach Anny Piwkowskiej z tomiku Farbiarka mamy do czynienia z podobnym mechanizmem. Wiersze te to bardzo uproszczone, literackie odpowiedniki obrazu Arachne (Prządki) Velazqueza.

Oto przykład: wiersz „Kolejka elektryczna”. Tekst zbudowany jest z czterech strof. Oto strofa pierwsza:

Towarowe pociągi, semafory, szyny,
światła nocy, węglowy pył na rękawiczce,
flauszowy zapach płaszcza. Oleistym cieniem
schodzi przeszłość w tunele, spadamy pod ziemię

Czy jest coś skomplikowanego na tym poziomie w przekazie? Nie – wszystko jest tak proste jak na obrazie Prządki zanim nie doszukano się w nim obrazu Tycjana. Żeby się upewnić co do prostoty przekazu zacytuję strofę trzecią:

Tutaj mchem porastają ogrodzone zony,
czasami tylko zając o druty kolczaste
zrani brzuch i pobiegnie polem, przerażony
słychać, jak płatek śniegu spada na Alasce
jak motyl ruszył skrzydłem w dalekiej Afryce
i poruszył lawinę, zbudził nawałnicę.

Być może znajdą się wśród odbiorców tego tekstu osoby, których wzruszy poetycka wariacja na temat tzw. Efektu motyla ale mimo oczywistego nawiązania ciągle mamy tu do czynienia z płaskim landszaftem. I dopiero kulturowe motywy wykorzystane przez Piwkowską w budowie drugiej i czwartej strofy nie tyle wprowadzają nowe możliwości interpretacyjne, ale całkowicie interpretację zmieniają. Oto strofa numer dwa:

Ach, Diano Nemorensis wyjęta spod prawa,
bogini cudzoziemców, opiekunko zabaw
i zbiegłych niewolników ukochana Pani,
przeprowadź nas przez ciemność, zmiłuj się nad nami.

I trzy ostatnie wersy ostatniej strofy:

ach Diano Nemorensis, przyjaciółko słońca,
poprowadź nas na łąki przykryte kwiatami
pełne złotych narcyzów, zmiłuj się nad nami

Podobne sztuczki Anna Piwkowska stosuje w większości tekstów w tomiku Farbiarka. Czytelnik zostanie przytłoczony kulturowym mięsem znaczeniowym, którymi przez wieki zdążyły obrosnąć archetypy takie jak: wieża Babel [poranek Ifigenii], porwanie Europy [Maria], jabłko Hesperyd i piłka Heleny [Czerwony punkt], Nemezis [Frou-Frou], Artemida [Kairos], Edyp [Południe], Walkirie, Dydony, Sakuntale [wieża Babel] itp., itd.
Anna Piwkowska używa ustalonych znaczeń o bogatej tradycji literackiej z wprawnością gospodyni domowej, która niedzielne rosoły gotuje na kondensatach. Piętnaście minut przed podaniem do stołu nalewa wody do garnka i wrzuca do niego trzy kostki rosołowe w drugim gotuje makaron a następnie podaje domownikom i przybyłym gościom. Karmić znienawidzoną teściową takim rosołem to nie grzech, ale uczynić z niego popisowe danie to przesada. A że Piwkowska celuje w takich technikach świadczy tekst pt. Czerwony punkt:

Ta czerwona kropka to nie jest boja
wyznaczająca granice falom przyboju.
To lśniący czepek dziewczyny,
to wplatany z barwionych witek
koszyk puszczony na morze,
xxxix xxxxxx xxxxxxxx xxxxxxx xxxix
xxxix xxxxxxx xxxxxx xxxxxxx xxxix

Ten czerwony punkt to granica,
gdzie rozpędzony lazur zmienia stan skupienia
i staje się czarną ołowianą kroplą.
Czarną piłką. Czarną boją.

[czerwony punkt]

Kolejny banalny, nic nie znaczący landszaft. W miejscach krzyżyków znajduje się literacka kostka rosołowa, płótno Tycjana w obrazie Velasqueza. Oto erzac kurczaka, który w tym przypadku z wody robi rosół podawany teściowej na proszonym obiadku niedzielnym:

to dojrzałe jabłko Hesperyd i piłka Heleny
podarowana jej w dniu ślubu przez Menelaosa.

Nie mam powodów, by wątpić, że wiersze Anny Piwkowskiej z tomiku Farbiarka spodobały się autorowi Wierszy z Marcówki. Jakość tekstów poetki nie jest jakością w sobie ale pochodną historii literatury począwszy od Antyku. Zaryzykować można tezę, że każdy tekst, do którego zostanie wprowadzony umocowany w tradycji motyw literacki będzie tekstem znaczącym. Dla przykładu – wiersz opublikowany na portalu nieszuflada.pl przez użytkowniczkę o nicku: ola ……… [ 2010-08-04 08:01:38]

tekst nie ma tytułu zostaw puste pole

psy potrafią śpiewać nokturny
wychodzić z sierści wybiegać poza granice
nie można spać trzeba nasłuchiwać i wypytywać sąsiadów
skąd dochodzą głosy i kim są ludzie

Używając kostki rosołowej zrobimy z wierszyka porządny wiersz:


psy potrafią śpiewać nokturny
wychodzić z sierści wybiegać poza granice
nie można spać trzeba nasłuchiwać i wypytywać sąsiadów
skąd dochodzą głosy i kim są ludzie
to dojrzałe jabłko Hesperyd i piłka Heleny
podarowana jej w dniu ślubu przez Menelaosa.

Kategoria: Bez kategorii | Komentarze »

Chcesz dodać coś od siebie? Musisz, kurwa, musisz!? Bo się udusisz? Wena cię gniecie? Wszystkie wpisy mogą zostać przeze mnie ocenzurowane, zmodyfikowane, zmienione a w najlepszym razie - skasowane. Jak ci to nie odpowiada, to niżej znajdziesz poradę, co zrobić

I po jakiego wała klikasz: "dodaj komentarz"? Nie rozumiesz co to znaczy: "załóż sobie stronkę i tam pisz a stąd wypierdalaj"?