.
Tomik Errata do świata Krzysztofa Cezarego Buszmana jest jeszcze jednym produktem systemu wydawniczego FORTUNET, na który można natknąć w EMPIK-u. Ta książeczka wydana za pieniądze Autora różni się jednak od wcześniej prezentowanych pozycji FORTUNET-u. (Łukasza Gryczewskiego „Małe wielkie Anioły”; Krzysztofa Mrowca „Liryki naiwne”).
„Errata do światła” – jeżeli można użyć takiego porównania – jest ogniwem przejściowym między światem profesjonalnych tomików poetyckich produkowanych przez profesjonalnych poetów, wydawanych przez profesjonalne wydawnictwa i nagradzanych w profesjonalnych konkursach przez profesjonalne żiri a krainą uduchowionych nieprofesjonalnych naiwniaków, którzy wydają fortuny w FORTUNECIE, licząc na profesjonalną sławę.
Ewolucyjną pomostowość tomiku „Errata do świata” łatwo dostrzec na poziomie formalnym.
Po pierwsze – w redagowaniu tomiku brała udział m.in. Pani Barbara Buszman.
O tym, że w świecie profesjonalistów literackich ważną rolę odgrywają bliskie relacje świadczą m.in. takie literackie związki:
Pan Maliszewski – Pani Maliszewska
Pan Wiśniewski – Pani Wiśniewska
Pani Szychowiak – Pani Szychowiak
Pan Dehnel – Pan Illg
Wygląda na to, że parka: Pan Buszman – Pani Buszman są kolejnym tandemem polskiej literatury.
Po drugie – okładka. Zamiast jednobarwnej monotonii (która z perspektywy kosztów druku jest najtańsza) mamy grafiki, fotografie, odcienie. Gdyby dodać do tego pieczątkę „Egzemplarz prawoskrętny” to okładka „Erraty do świata” Buszmena byłaby łudząco podobna do Trójmasztowca Łukaszewicza.
Po trzecie – blurb. Dobry blurb to taki blurb, który napisany został przez kogoś sławnego.
Przykład Dehnela pokazuje jaką siłę może mieć blurb. Dwa ogólne, nic nie znaczące zdania wypowiedziane przez Czesława Miłosza:
„Pojawienie się nowego i niewątpliwie prawdziwego poety jest zawsze rzeczą radosną (…). Poetyka jego wierszy jest mi bliska i nie ukrywam, że ona to skłoniła mnie do tego pochlebnego sądu” może nie zmieniły kury w słowika literatury, ale sprawiły że jurorzy konkursów literackich w drobiu pospolitym zaczęli dostrzegać wyjątkowy potencjał do wzlotu na wyżyny ducha.
Krzysztof Cezary Buszman podobnie jak Jacek Dehnel także ma swojego superblurba. Powstał on w 1996 r. Oto on:
„Mnie się najbardziej podobały te strofy, w których autor operuje swoistą grą słów”
Autorem… Autorką tych słów była Agnieszka Osiecka! Tak, tak, ta Agnieszka Osiecka. Ta a nie inna Osiecka. Ta, która zmarła w 1997 roku. Kobiecina – podobnie jak Czesław – rok przed śmiercią wykrztusiła z siebie zdanie, które miało być przepustką do świata czerwonych dywanów, sałatek majonezowych i reporterskich fleszy.
Podobnie jak Czesław i Jezus Chrystus także Agnieszka dawno gryzie ziemię. Nie przeszkadza to Buszmenowi. Dwanaście lat po śmierci Osieckiej ten ciągle ją ożywia. Literacki szaman upodobał sobie jedno, jedno jedyne zdanie, niefortunną wypowiedź o „swoistej grze słów”.
Na czym miałaby owa „swoistość” polegać? Czym jest gra słów w kontekście dzieł Krzysia Buszmana? By się tego dowiedzieć potrzebny jest szaman voo doo z pewną praktyką, który jest w stanie przywołać z zaświatów Osiecką, by ta złożyła stosowne wyjaśnienia.
Jeden solidny blurb zwykle wystarcza. Buszman jako reżyser własnego sukcesu nie chce niczego pozostawić ślepemu losowi. Dlatego na okładce tomiku „Errata do świata” oprócz archiwalnego zapisku Osieckiej znajduje się jak najbardziej aktualna notka Katarzy Gärtner – drugi blurb:
„czuje się w tej poezji świeżość, hardość i talent tej miary co kiedyś o Jonaszu Kofcie mówiło się w kręgach literackiej bohemy iż ma szansę sięgnąć po laur czwartego wieszcza Polski.
Po czwarte – pierwszy wiersz tomiku „Errata do świata” Krzysztofa Buszmana wydrukowany został na stronie 8. Ostatni znajduje się na stronie 115. Tomik ma stron 120.
Strona pierwsza: autor + tytuł + logo autora (kombinacja liter CKB) + logo wydawnictwa „Poligraf”
Strona druga: copyright’y + projekt/redakcja/współpraca/korekta/itp. + ISBN + adres wydawnictwa
Strona trzecia: fotka autora + CV
Strona czwarta: pusta
Strona piąta: dedykacja
Strona szósta: pusta
Strona siódma: grafika + tytuł podrozdziału
Strona ósma: wiersz
„Wyszukana prostota”
Wiedz o tym, kiedy się rozklejasz
Bo los cię do obłędu zbeształ
Że tym, co przetrwa jest nadzieja
Kiedy zawodzi cała reszta
I wciąż w pamięci miej te słowa
Gdy tak niemrawo w pejzaż idziesz
Że można wszystko zaplanować
Ale nie można nic przewidzieć
Tego los pokarał
Kto miejsca nie zagrzeje
Bo chcą być wszędzie naraz
Naprawdę nigdzie nie jest!
Bo w życiu prawdy są niezmienne
Choć ludzie do nich się nie garną
Że nie kosztuje nic, co cenne
Lecz nie da tego los za darmo
Dziś będzie lepszy dzień niż sądzisz
I wreszcie się przestaniesz mylić
Gdy myślą w przyszłość nie zabłądzisz
Trzymając się obecnej chwili
(19 sierpnia 2006, Berlin – Gran Canaria)
Jaki jest cel takiego marnotrawstwa papieru? Dlaczego autor „FORTUNETU”, który musi wydać na druk 100. stron książki w nakładzie 1000. egz. połowę Silesiusa – całe 9500 zł. – trwoni pierwszych siedem stron na życiorysy, grafiki i inne głupoty? Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Być może Autor ma za dużo pieniędzy i nie ma pomysłu jak wydać fortunę. A może chce, by jego tomik wyglądał bardzo profesjonalnie, by nie sprawiał wrażenia książki wydanej naprędce, książki niestarannej. Tego nie wie nikt.
Po piąte – Dehnel by uatrakcyjnić produkowaną przez siebie liryczną sieczkę stosuje proste ale skuteczne sztuczki. Pod wierszykami dodaje czas i miejsce powstania: „Kraków-Wilno 1901 r.” (stosując antydatowanie Dehnel stara się pogłębić odbiór tekstu. W kolejnym tomiku rapującego geja prawdopodobnie przeczytamy wiersze datowane na „768 r. B.C.”).
Tę samą sztuczkę stosuje Krzysiek Buszman. Pod jego wierszykami w tomiku „Errata do świata” można odczytać następujące nazwy miejscowości:
Chlewiska, Pałac Odrowążów
Płock
Rzym
Watykan
Maspalomas – Gran Canaria
Berlin – Gran Canaria
Londyn
Warszawa
Ciechanów – Gdynia
Gdynia – Warszawa
Zurych – Varadero Kuba
Playa del Carmen – Meksyk
Sopot – Kraków
Sterdyń – Pałac Ossolińskich
Wenecja
Florencja – W domu Dantego
Itp. itd.
Jak widać Krzysztof Cezary musi się dużo najeździć zanim napisze wiersz. Ale – o czym poucza przykład Dehnela – akwizycja literacka, kiedy to poeta rozlicza się z każdego przebytego kilometra dodając odczyty z tachografu do wierszy się opłaca.
Tomik Errata do świata aspiruje do bycia profesjonalnym produktem profesjonalnego poety, który nie oczytał się w Sosnowskim, Świetlickim itp. I takim też tomikiem jest. Spełnia wszystkie wymogi formalne. Jednak trudno znaleźć go na liście tomików nominowanych do profesjonalnych nagród w profesjonalnych konkurach, w których zasiada profesjonalne żiri.
Maliszewski, Śliwiński czy Winiarski itp. – czy od któregoś z nich usłyszeliście o Krzysztofie Cezarym Buszmanie? Czy usłyszeliście o poecie, o którym przed śmiercią Agnieszka Osiecka wydukała jedno zdanie? Jeżeli nie, to dlaczego tylu z was usłyszało o Dehnelu, którego dzieła są odrobinę lepsze niż teksty Buszmana (ale tylko odrobinę – mały niuansik)? Dlaczego uwierzyliście, że Dehnel i jego liryczne paszteciarstwo ma większą wartość niż teksty Krzyśka Buszmana? Dlatego że Miłosz jest jakoś lepszy od Osieckiej? Czy różnica między Dehnelem a Buszmanem to różnica między Miłoszem a Osiecką?