zasady walki w mieście

4 lipca, 2009 by

.

Ax.1
Clausewitza odwrotny

Wojna to polityka prowadzona przy użyciu takich samych metod. albo: [polityka to wojna prowadzona przy użyciu takich samych metod]

com.

Konflikt jest uporządkowanym systemem o określonej liczbie elementów nie mniejszej niż 2. Podstawowe relacje między tymi elementami systemu są planowane i przewidywane. W systemie konfliktu chaos jest elementem strategii. Nigdy nie występuje samoistnie.

Ax.2
Poznanie i rozpoznanie.

W każdym zbiorze X istnieje przynajmniej jeden taki punkt Y, który dąży do (0)

com.

Status istnieniowy punktów Y = 1. W związku z tym należy je tylko rozpoznać i wykorzystać. Każda strona konfliktu ma jakąś słabość.

Ax. 3
o definiowaniu
definiens podmiotu nigdy nie wyczerpuje definiendum.

com.

istnieje taka część wiedzy, która zawsze ma charakter niejawny / dyskretny. wykorzystanie jej może być: publiczne / niepubliczne.

wykorzystanie publiczne ma charakter intensywny ale jednorazowy.
niepubliczne użycie ma charakter wielorazowy.

Ax. 4
bezpośredni Clausewitza

Każda ze stron walczących wyobraża sobie przeciwnika jako silniejszego niż jest w rzeczywistości.

com.

wyobrażenie o „mocy” jest przyczyną powstrzymania się od działania stron walczących. Kiedy dochodzi do konfrontacji, na skutek przypadku, wypadku lub ingerencji zewnętrznej (czyli prowokacji) przewagę będzie miała ta strona, która rozpocznie działanie jako pierwsza.

Ax. 5

Machiavella (tzw. Twierdzenia Fabrizia)

„Miasto korzystające z własnej broni nie obawia się nikogo, chyba że swego obywatela”

com.

każda grupa X posiada określony system środków działania (SSD-1). jeżeli nie jest możliwa skuteczna zmiana stanu grupy X, przy uzyciu SSD-0 ze względu na SSD-1, wówczas należy użyć SSD-1 by zmienić stan grupy X.

Każde SSD ma cześć jawną i ukrytą. Część jawna ma charakter defensywno-prewencyjny, cześć ukryta tylko defensywny. Elementy ukryte SSD ujawniane są w ramach konfrontacji.

Ax.6.
o egoizmie

Dla każdego X z dowolnej grupy Z jest tak, że X dąży do 1(X)
Dla każdego X z dowolnej grupy Z jest tak, że 1(Z) -> 0

com.

Każdy członek grupy zainteresowany jest przede wszystkim: własną korzyścią, własnym interesem, własnym bezpieczeństwem. Interes grupy traktowany jest jako coś ogólnego, coś abstrakcyjnego – a zatem jako coś, co nie istnieje.

Ax. 7
Machiavella II
(tzw. twierdzenia Fabrizia)

„powiedziałem wam o tym przed chwilą, lecz skoro nie zrozumieliście, powtórzę”

com.

skuteczność działania nie zależy od środków, ale od intensywności i ciągłości samego działania.

Ax. 8
Akwinaty
(2.2 q. 131. art.2)[tzw. metateoretyczny]

Ambicja jest nieumiarkowanym pragnieniem wielkości, zdobycia stanowisk, pozycji, władztwa, godności i urzędów, w którym to celu wykorzystuje się sposobności zacne, jak i bezecne, środki przyzwoite jak i podłe.

com.

pod względem znaczeniowym aksjomat opiera się na rozumieniu przymiotnika: „nieumiarkowane”. Zniesienie przeczenia oznacza rehabilitację semantyczną środków, za pomocą których cel jest osiągany.

Ax. 9
Ludendorffa

„Im dłużej trwa wojna, tym bardziej wzrasta zagrożenie i pojawia się coraz więcej przeszkód, które trzeba pokonać” (Ludendorff, MK,1919,2)

com.

w początkowej fazie konfliktu można nie tylko przewidzieć ale zaprojektować liczbą aktywnych stron. w miarę upływu czasu prawdopodobieństwo takiej projekcji zdąża do zera. zasada ta dotyczy każdej z działających w ramach określonego konfliktu stron.
stąd: im dłużej trwa konflikt, tym staje się on bardziej nieprzewidywalny a jego rozstrzygnięcie zależeć będzie od przypadkowego aktu o charakterze gwałtownym i jednorazowym.

Ax. 10
o przyzwoitości

Przyzwoitość nie jest kategorią polityczną.

com.

Ocena przebiegu konfliktu w szczególności działania stron możliwa jest albo z zewnątrz, albo gdy konflikt ustanie. W systemie możliwe są zasady matematyczne określające ilość i natężenie, oraz zasada ekonomii: kategoria zysku i straty. Inne kategorie, w szczególności „przyzwoitość” o ile pojawiają się w systemie konfliktu, to nigdy w swojej ustalonej funkcji, ale jako narzędzie wykorzystywane przez stronę konfliktu.

Ax. 11
Fromma

Wojna jest ekscytująca.

com.

W zaawansowanych stadiach konfliktu pojawiają się uczucie ekscytacji. Uczucie ekscytacji powstaje ze strachu (uczucie to pojawia się jako pierwsze i poprzedza konflikt sam); z niepewności (uczucie to wiąże się z projektowanym przebiegiem konfliktu); oraz z wigoru.

Wigorem określa się ten stan, który powstaje w chwilach bezpośredniej konfrontacji stron konfliktu.

Poddanie się ekscytacji wojną prowadzi zawsze do porażki. Strona ekscytująca się staje się stroną widoczną. W definicji zewnętrznej przestaje być stroną konfliktu, ale stroną, która ekscytującą się wojną.

Ax. 12
Pana Sztyca

zemsta wprowadza do gry element irracjonalny

com.

w systemie konfliktu tylko elementy racjonalne mają charakter pozytywny. Każda relacja między stronami konfliktu, reakcja stron na bodziec ma wartość dla strony konfliktu wtedy i tylko wtedy, gdy jest przewidywalna i gdy pozwala się zaprojektować. Niektóre elementy mimo, że są irracjonalne pozwalają się zaprojektować a ich skutki przewidzieć.

Ax. 13
O nieskończoności (tzw. heraklitejski)

Wojna jest matką wszystkich rzeczy

com.

Systemy konfliktu są systemami nieskończonymi. Wszystkie jego elementy, środki i metody podlegają ewolucji.

Kategoria: Bez kategorii | 7 komentarzy »

daję się wam, daję. Podlizując się wam z całych sił

3 lipca, 2009 by

ozor-marka

nie krępuj się. daj sobie wylizać.
wstydzisz się? żartujesz. wyliżę ci
podliżę się tobie, będę lizusem.
cały wejdę w dupę. mam język
do tego. dłuższy niż u krowy.
mam język szesnastometrowy
chcę być taki jak ty. chcę. chcę
do czegoś dojść, coś osiągnąć
być w życiu kimś. być. być.
chcę być, być chcę. bądźże
człowiekiem. po ludzku daj.
jak to się zwykle daje.

Kategoria: Bez kategorii | 7 komentarzy »

Maciej Gierszewski Profile. O czym marzy rozpoetyzowana dziecina gdy dorastać zaczyna. Pani Bieńczycka

3 lipca, 2009 by

Wczoraj pojechałam na rowerze do Parku Kultury i Wypoczynku do Chorzowa, do kąpieliska Fala, popływać, popatrzeć na grających w piłkę chłopaków i zażyć też intelektualnej przyjemności. Po dziesięciokrotnym przepłynięciu basenu, tzw. mojego pensum, wróciłam na koc, który rozłożyłam na trawniku obok betonowej krawędzi i otworzyłam tomik Macieja Gierszewskiego Profile, by zgłębić profil dzisiejszego poety.
Jednak uciekając przed burzą musiałam dokończyć czytanie w nocy.
Wtedy to, jak serenada średniowiecznego trubadura z uchylonego okna z czyjegoś samochodu dobiegł mnie głos Ireny Santor:

O czym marzy dziewczyna
Gdy dorastać zaczyna
Kiedy z pączka się zmieni w kwiat
Kiedy śpi gdy się ocknie
Za czym tęskni najmocniej
Czego chce aby dał jej świat
Odrobinę szczęścia w miłości
Odrobinę serca czyjegoś
Jedną małą chwilę radości
Przy boku kochanego
Stanąć z nim na ślubnym kobiercu
Nawet łzami zalać się
Potem stanąć sercem przy sercu
I usłyszeć kocham cię
Każda odda z ochotą
Nawet srebro i złoto
I brylanty i wszystko co ma
Bez namysłu najszczerszej
Niech ktoś wszystko zabierze
W zamian za to niech tylko da(…)

Uznałam to za zwykłą molestację jakiejś bizneswomen, która przyjechała mercedesem nocą pod nasz blok i tym wybiegiem chce uświadomić mojego sąsiada z czwartego piętra, który już jest w odpowiednim wieku, czego ona tak naprawdę od niego oczekuje.
Ponieważ znam ze strzępków rozmów w bramie, czego oczekuje od dziewczyny ten chłopak, gdyż widuje go codziennie od niemowlęcia, wiem, że interesy tej pary są sprzeczne.
Mojemu sąsiadowi śnią się inne rzeczy o swojej narzeczonej, ponieważ słyszałam, jak opowiadał o tym swoim kumplom z bramy, że podoba mu się agalmatofilia, agorafilia, agreksofilia, akromotofilia, albutofilia, alghedonia, altocalciphilia, amaurofilia, anaclitism, anastemafilia, andromimetofilia, autonepiofilia, arachnefilia, asfiksjofilia, aulofobia, autagonistofilia, autofetyszyzm, autonekrofilia, autopedofilia, autoskopofilia, autossassinofilia, choreofilia, dacryphilia, dendrofilia, doraphilia, dysmorphophilia, efebofilia, ekshibicjonizm, ekskrementofagia, emetofilia, endytofilia, entomofilia, eretofonofilia, etyszyzm, flatufilia, fobofilia, frotteuryzm, ocieractwo, gerontofilia, hirsutophilia, hodophilia, homeowestytyzm, hygrofilia, hyphephilia, kandaulezizm, kazirodztwo, klaustrofilifobia, kleptofilia, klismafilia, koprofilia, ksenofilia, laktafilia, masochizm, moriaphilia, mysofilia, narratofilia, nekrofilia, nekrosadyzm, nimfofilia, nimfomania, oculophilia, pediophilia, pedofilia, phallophilia, pigmalionizm, pirolagnia, podophilia, raptofilia, sadomasochizm, saliromania, siderodromofilia, sitofilia, skatologia telefoniczna, somnofilia, stygmatofilia, symforofilia, transwestytyzm, urolalia, zelofilia, zoofetyszyzm, zoofilia i zoosadyzm.

Mój pełnoletni sąsiad (w zeszłym roku jego rodzice świętowali osiemnastkę w naszym kościele), chce studiować marketing i zarządzanie, dlatego ćwiczy się w katalogowaniu wszystkiego, co w życiu nowego napotka. W snach też szereguje swoje fantazje, by niczego nie uronić.
Nie uważam, by ci młodzi ludzie pasowali do siebie. Uważam, ze szybciej już ta stająca się o niego biznes women pasowałaby do współczesnego poety polskiego, takiego niesystematycznego, zabałaganionego, ale czystego wewnętrznie. Takiego, który śni o rzeczach wzniosłych i pożytecznych.
Ale z drugiej strony, też mi oni nie pasują do tej czystej, polskiej dziewicy, która jest chyba typową polską dziewczyną od morza do Tatr.
Pochyliłam się nad wierszem Macieja Gierszewskiego z tomu Profile:

7 snów z nazwiskami

(…)Głos w słuchawce przedstawił się jako Andrzej Sosnowski.(…)

(…)Na wyświetlaczu mruga: Sosnicki, Sosnicki”.

Odbieram i mówię: Słucham Darku. W odpowiedzi słyszę:
Maćku, przyjdź na gorące mleko z miodem. (…)

(…)Schodzę po schodach. Długo. Schodzę, by zajrzeć
do skrzynki pocztowej, by sprawdzić czy przyszły listy.
Dłuży mi się to schodzenie. Zapalam papierosa.
Staję na półpiętrze i rozmawiam z Justyną Golą.(…)

(…)Patrzę a w skrzynce siedzi Roman Honet i macha do mnie ręką.(…)

(…)Do pokoju, w którym śpimy w trójkę:
Marek Prus, Krzysztof Gryko i ja,
wpada Edward Pasewicz. Zrywa z nas koc,
bo śpimy pod jednym i to na podłodze,
krzyczy na nas.(…)

(…)Na środku starego rynku siedzę
przy stole z Eugeniuszem Tkaczyszynem-Dyckim.(…)

(…)Na schodach spotykam Joannę Obuchowicz.(…)

(…)Szukam stoiska z gumkami do gumowania. Chcę zmazać
wulgarny napis, który mam na udzie. Pytam Adama Pluszkę,
czy mają gumki do gumowania ciała.(…)

(…)Proszę o pasek, ale Przemek Łośko podaje mi chirurgiczną pęsetę.
Jeszcze ciepłą. Drugą zasłania sobie usta, bo ma atak kaszlu.(…)

I teraz widzę, że polska dziewczyna pracująca nie ma szans zawładnąć wyobraźnią dzisiejszego poety, którego wyobraźnia jest już zajęta.
Mało tego, na portalu niedoczytane w odcinkach czytam, że poeta Maciej Gierszewski nie przestaje śnić.
Polski Obłomow śni permanentnie, bez przerwy wybiórczo wzbogaca swoje sny o coraz to ważniejsze poetyckie profile.

Kategoria: Bez kategorii | 2 komentarze »

Sławomir Elsner, Antypody. Wszyscy mamy takie same życiorysy

3 lipca, 2009 by

.
Żywy poeta polski to stworzenie inne przynajmniej tak się powszechnie uważa. Od tej reguły są wyjątki. Na przykład: poetka Aleksandra Zbierska w godzinach od 8-15, od poniedziałku do piątku jest pracownicą agencji nieruchomości. Jest taka sama jak wszyscy. Ale ta ładna, wyperfumowana, szykowna laska w okolicach wieczora i w dni wolne od pracy zmienia się w wampira z gotyckiego horroru. Staje się inna. I by być taka jak inni zmienia kostiumik na bojówki. Asymetryczną grzywkę zaczesuje do góry, by się zmieściła pod czapeczkę z daszkiem i zaczyna pisać wiersze.

Żywy polski poeta czasami programowo występuje przeciwko regule bycia innym niż wszyscy. Taki śmiałek wtapia się w tłum na poziomie mentalnym i wrażliwościowym, chcąc organoleptycznie odczuć istotę pospolitego bycia. W pewnym momencie sam staje się cząstką masy a ontyczną jedność z pospolitością na wszystkich płaszczyznach podnosi do rangi absolutu.

Takim poetą i co ważne: żywym jest Sławomir Elsner. Aby zrozumieć istotę poezji Sławomira Elsnera trzeba najpierw zrozumieć czym jest a bardziej: jaka jest pospolitość.

Oto fragment życiorysu człowieka, który jest taki sam jak wszyscy:

Życiorys

Urodziłam się 28 listopada 1990 roku w XXXXXX. Moimi rodzicami są Jarek i Ada z domu Bizon. Ojciec, z wykształcenia jest mechanikiem samochodowym i pracuje w prywatnym zakładzie naprawczym. Matka jest krawcową i pracuje w zakładzie krawieckim. W roku 1997 rozpoczęłam naukę w Szkole Podstawowej nr 9 im. EF w XXXXXX. Po jej ukończeniu kontynuuję naukę w gimnazjum nr 4 im. Stefana Batorego. Osiągam bardzo dobre wyniki w nauce. Moje zainteresowania wiążą się z przedmiotami ścisłymi. Brałam udział w szkolnym konkursie biologicznym, w którym zajęłam miejsce w pierwszej siódemce laureatów.Po ukończeniu trzeciej klasy pragnę kontynuować naukę w liceum ogólnokształcącym w klasie o profilu biologiczno – angielskim.

(źródło: sciaga.pl)

A oto wiersz Sławomira Elsnera:

Przeprowadziłem się pod wiadukt,
na 29 listopada 3a/32, parter.
Pracuje na trzy zmiany w systemie
czterobrygadowym. Zarabiam
tysiąc dwieście pięćdziesiąt złotych
netto. Posiadam: telefon komórkowy
firmy Nokia (dwa zaległe rachunki),
wieżę hi-fi marki Sony, telewizor
prawie jak samochód – Daewoo.
Z mojej lodówki wylał się freon
i nie chłodzi. W łazience nad wanną
wisi stary piecyk gazowy.

[dioda]

Różnica między twórczością poetycką Słwomira Elsnera a statystycznym pismem urzędowym, do którego napisania zmuszony jest statystyczny człowiek przynajmniej raz w życiu ogranicza się tylko do mechaniki podziału na wersy. Wiersz Dioda pozbawiona tego podziału staje się zwartym tekstem, wzorem życiorysu jedermana:

Życiorys

Przeprowadziłem się pod wiadukt, na 29 listopada 3a/32, parter. Pracuje na trzy zmiany w systemie czterobrygadowym. Zarabiam tysiąc dwieście pięćdziesiąt złotych netto. Posiadam: telefon komórkowy firmy Nokia (dwa zaległe rachunki), wieżę hi-fi marki Sony, telewizor prawie jak samochód – Daewoo. Z mojej lodówki wylał się freon i nie chłodzi. W łazience nad wanną wisi stary piecyk gazowy.

Dodajmy do tego inne fragmenty z pozostałych wierszy z tomiku: Antypody

Kupiłem pinezki.[styczeń]Po każdym swoim pijaństwie pozostawiam w świecie coś pustego. Po ostatnim były to: portfel, bo pieniądze zamieniłem na alkohol[piosenka pijaka]Przesiadka w podróży na zadupiu, którego nazwy nawet nie pamiętam, przedłuża się w czasie. Pociąg odstawiony na bocznicę zakończył bieg, wszystkie połączenia zostały wstrzymane z powodu śnieżycy. [proces] Moje miasto ma dwie ulice, przy których nie ma kościoła. [zbawienie] Kocham cię, ale nie wiem, gdzie mieszkasz. Ta odległość nas dzieli. Uparcie szukałem cię dzisiaj w centrum Katowic [wiersz bez odbiorcy] Dzisiaj ogoliłem głowę i spaliłem włosy; śmierdziało na mnie ubranie, [północ]

Sławomir Elsner przenosząc literalnie codzienność do poezji stara się wyróżnić spośród innych uprawiaczy poezji. W tym jego staraniu zawiera się pewien paradoks: życiorys Sławomira Elsnera jest taki sam jak życiorys tych, od których chciałby się odróżnić.

SŁ A W O M I R E L S N E R
Urodził się w 1976 r. Poeta. Mieszka w Olkuszu.
Tom Antypody jest główną nagrodą w projekcie
Połów 2008″, skierowanym do autorów
przed debiutem książkowym. Jego zapowiedzią
był opublikowany w 2007 r. arkusz Afekt.

J U L I A S Z Y C H O W I A K
Urodziła się w 1986 r. Mieszka w Księżycach,
studiuje we Wrocławiu. Tom Po sobie jest główną
nagrodą w projekcie Połów 2007″ skierowanym
do autorów przed debiutem książkowym. Jego
zapowiedzią był opublikowany jesienią 2006 r.
arkusz Poprawiny.

AD A M Z D R O D O W S K I
Urodził się w 1979 roku. Poeta, tłumacz.
Autor książki poetyckiej Przygody, etc. (2005).
Wiersze i przekłady m.in. Gertrude Stein, Jamesa
Schuylera, Williama S. Burroughsa, Marka Forda
publikował w Literaturze na Świecie”, Przekroju”,
Odrze” i Dwukropku”. Mieszka w Warszawie.

Wy wszyscy macie takie same życiorysy.

Kategoria: Bez kategorii | 1 Komentarz »

daję się wam, daję. Srając na was szczerze

2 lipca, 2009 by

dupsko-marka

Mam was w dupie. Za każdym razem, każdorazowo i całkiem poważnie.
Dupę mam pojemną. Spracowane hemoroidy żyją, tętnią, pulsują i bolą.
Sram na was. Eeeeeeeeeeeeeee z pepeszy leci sraka taaaaaakaaaa.
Tak rza(t/d)ka jak kiedyś Itaka, Iliada i niewolnica Izaura.AAAAAAAAA.
Boli. Zwykła dupa sra. Rzadko. Wprost. Innymi słowy. YYYYYYYYYYYY
zatwardzenie. Ja sram na was powtarzam dla niezorientowanych.

Kategoria: Bez kategorii | 3 komentarze »

Adam Zdrodowski, Jesień Zuzanny. Kurs nauki języków obcych dla europosła

1 lipca, 2009 by

.
PODCZAS PRAC NAD KSIĄŻKĄ AUTOR KORZYSTAŁ ZE STYPENDIUM
MINISTERSTWA KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO
ŚRODKI Z FUNDUSZU PROMOCJI TWÓRCZOŚCI
ten oto paraliżujący dopisek, znany wszystkim z ostatniego dzieła poetki Podgórnik, w środowisku literackim podobnie jak Biuro Literackie – zyskał status logo. Czytelnik otrzaskany w najnowszej poezji polskiej wie, że kiedy na ostatniej stronie tomiku zobaczy powyższą notkę, musi odpowiednio zareagować.

A mianowicie: podwinąć nogawkę spodni tak by odsłonić kolanko a następnie przyklęknąć na utwardzonej, chropowatej powierzchni (asfalt, zwietrzały beton. Od biedy można rozsypać groch na przemysłowej posadzce EMPIKU). Gdy nierówności zaczną wpijać się w kolana, gdy okruchy kwarcu zaczną przebijać naskórek wówczas należy się zjednoczyć w cierpieniu z poetą, który na samą myśl o pisaniu zaczyna cierpieć jeżeli nie za miliony to na pewno za wszystkich mieszkańców swojego bloku. W celu zintensyfikowania uczucia cierpienia, aby mieć pewność, że jest ono autentyczne należy dla pewności poszurać kolanem. Kiedy zmieni się już w krwawą papkę, w której będzie prześwitywała kość stawu można zawyć z bólu. Będzie to głos cierpienia towarzyszący ministrowi, który przeczytał ciepły jeszcze tomik, wydany dzięki jego dotacji. Można sobie przebić pierś nożykiem do papieru, by jeszcze bardziej zawyć. Wówczas skowyt ów będzie równał się bólom maieutycznym kultury, która urodziła ministerialnie dotowane dzieło.

Komplikacja rytuału celebracji dzieł dotowanych jest bezpośrednim dowodem na to, że każdy z tomików zawierających inwokację do ministra jest dziełem ważnym i zasługuje na uwagę.

Z tego powodu każdy Polak żywy lub martwy powinien zapoznać się z tomikiem Adama Zdrodowskiego pt. Jesień Zuzanny.

Jesień Zuzanny to literacki odpowiednik książeczki do nauki języka obcego. Elementarz w stylu kultowego już Anfang und Fortschritt z słoniem na okładce. Pierwszym tekstem, a dokładniej pierwszym tytułem: Étranges sont leurs vtements poeta Zdrodowski dostarczył materialnego dowodu odpowiedniemu Ministrowi, który odpalił cześć składek podatników, by dzieło ujrzało światło dzienne, że resortowe stypendium nie zostało przechlane, przećpane, przejebane itp. Poeta Zdrodowski za przekazane mu fundusze kupił zestaw oddechowy SITA do nauki języków obcych. Kupując tzw. pakiet polskiego europosła czyli zestaw trzech kursów: angielskiego, niemieckiego i francuskiego Adam Zdrodowski zaoszczędził na korepetycjach. Relaksując się, trenując sekretną technikę oddechu w międzyczasie zapamiętując 10.000 słów / godzinę Zdrodowski najpierw nauczył się francuskiego. I jak na prawdziwego poetę przystało, nie chce zabierać swojej wiedzy do grobu, ale dzielić się ze światem. A dzielił się będzie w ten oto sposób:


Je veux te dire n’importe quoi,
ça sera peut-tre un quelque chose,
deux trucs triviaux en une seule fois.
Quelqu’un m’a dit (mais je le crois
pas) que la vie sur Mars était en rose.
Je veux te dire n’importe quoi,
j’aimerais qu’on parle de quoi que ce soit
au lieu de parler d’une chose grandiose.
Deux bagatelles en une seule fois;
tu veux t’cacher, quelqu’un te voit
(et c’est cet homme qui cause
et cause). Je veux te dire n’importe quoi,
j’ai juste une heure, j’en voudrais trois
ou quatre; j’ai besoin d’une petite pause.
Je veux te dire n’importe quoi.

[nic]

przydałoby się w tym momencie coś napisać o tekście. Ale z francuszcyzny to umiem i tylko fonetycznie powiedzieć: żetę.

Adam Zdrodowski świadom ograniczeń większości polskich czytelników proponujesz szybki kurs języka francuskiego. Oto fragment konspektu zajęć z nauki francuskiego:

Noc jest nieprzebrana.
La lune est une calebasse pâle
(Odbija się w wodach kanału).
On se voit bientôt
Sous la lune – une calebasse pâle,
Co wgryzie się w twoją szyję.
On se voit bientôt,
Gdzie ton nadają nerwy i krew.
Wgryzie się w twoją szyję,
Un homme au chapeau noir,
Gdzie ton nadają nerwy i krew,
Sous un pont tout neuf.
Un homme au chapeau noir
Odbija się w wodach kanału.
Sous un pont tout neuf
Noc jest nieprzebrana.

[Une vieille inuite avec un vagin
au lieu du traîneau
]

Zanim się zorientowałem, że Zdrodowski zaproponował interlinearny przekład jako środek dydaktyczny w nauce języka dokonałem własnej translacji obcojęzycznych fragmentów. Oto moja propozycja:

La lune est une calebasse pâle
lalunia jest cała na palu
On se voit bientôt
On mówi dobrze jej tak
Sous la lune – une calebasse pâle
sos z laluni za chwilę przypalę
On se voit bientôt
On mówi dobrze jej tak
Un homme au chapeau noir
w domu mam czapkę z norek
Sous un pont tout neuf.
sos trzeba zrobić od nowa
Un homme au chapeau noir
w domu mam czapkę z norek
Sous un pont tout neuf
sos muszę zrobić od nowa.

Wniosek jest jeden. Muszę poprcować na znajomościa jezyka, lub posilić się tzw. sławną dehnelowską pogłębioną rybką albo przedłużonym szczupakiem tudzież poszerzonym karasiem.

Adam Zdrodowski oprócz francuskiego zna także angielski. Powyższy tekst przedstawił także w wersji dla grupy anglojęzycznej poziom podstawowy. Oto tekst:

The night is boundless.
Księżyc jest bladą tykwą
Reflected in the waters of the canal.
Zaraz się spotkamy
Pod księżycem – bladą tykwą
(Jt’ll bite into your neck).
Zaraz się spotkamy,
Where blood and nerves set the tone.
He’ll bite into your neck,
Ten mężczyzna w czarnym kapeluszu,
Where blood and nerves set the tone,
Pod całkiem nowym mostem.
Mężczyzna w czarnym kapeluszu
Is reflected in the waters of the canal.
Pod całkiem nowym mostem
The night is boundless
.

[Old Inuit Woman with Vagina
Instead of Sleighs
]

I jak wyżej, także na tym tekście chciałem przetestowac swoje lingwistyczne zdolności. Potłumaczyłem sobie:

The night is boundless.
W nocy słychać bębny
Reflected in the waters of the canal.
Reflektor w wodzie na CANAL+
(Jt’ll bite into your neck).
(ugryź mnie w nerkę)
Where blood and nerves set the tone.
Nerwy i krew razem ważą tonę
He’ll bite into your neck,
Ugryź mnie w nerkę
Where blood and nerves set the tone,
Nerwy i krew razem ważą tonę
Is reflected in the waters of the canal.
Reflektor w wodzie na CANAL+
The night is boundless.
W nocy słychać bębny.

Abstrahując od własnych kompetencji lingwistycznych, jakości moich translacji itp. itd., w tomiku Adama Zdrodowskiego Jesień Zuzanny warto zwrócić na archetyp dropsa.
Drops to taka zielona miętówka, którą odwijało się z papierka i ssało zanim wynaleziono Mentosy. Zdrodowski jako poeta w bardzo odkrywczy sposób wykorzystuje motyw zielonkawego cuksa o charakterystycznym smaku mocnej mięty. Oto przykłady:

drops dead
[sestyna]

Motyw zabitego dropsa wymaga niebywałych kompetencji interpretacyjncyh, których nie posiadam. Z tego powodu przejdę do kolejnego kontekstu występowania tego archetypu w poezji Zdrodowskiego.

zwinne jak cytrynowy drops
[sestyna]

Jak wyżej.

Raindrops dancing
[sestyna]

drops
[sestyna]

Tu tylko Jakub Winiarski, stosując swoje najbardziej tajne z tajnych technik hermeneutycznych może pomóc. Pomoc Winiarskiego będzie też niezbędna w trakcie prób dekonstrukcji znaczenia archetypu dropsa w tekście: Najjesienniej. W tym wierszu z dropsem dzieje się coś niebywałego drops wchodzi w syntezę twórczą z zespołem Feel. Zdrodowski pisze:

Drops fell

[najjesienniej]

Jest też taka możliwość, że coś mi się pomyliło. Z języków obcych to ja znam tylko język swojej dziewczyny, jej mamusi, jej babci, jej teściowej, jej bratowej oraz córki jej brata (która skonczyła 18 lat).

Kategoria: Bez kategorii | 18 komentarzy »

Dalej »