.
Z nieskrywaną przyjemnością, przy wtórze złotych rogów, fanfar itp., informujemy, że decyzją jury w składzie: Zdzisław Jaskuła, Krzysztof Siwczyk, Bohdan Zadura,laureatką XI edycji Tyskiej Zimy Poetyckiej została Elżbieta Lipińska.
Tajne uzasadnienie żiri:
Za długoletni staż na portalu nieszulflada.pl (zarejestrowana 3.08.2004r.)
Za to, że jest na ty z Jackiem Dehnelem
Za to, że nie używa przekleństw i innych brzydkich słówek w Internecie
Za to, że w wierszykach także stara się być kulturalna.
Za to, że mimo zaawansowanego wieku opanowała nie tylko sztukę obsługi komputera ale podstawy html, dzięki czemu sprawnie posługuje się kursywą oraz pogrubieniem co ma znaczenie w edytowaniu dedykacji w wierszach publikowanych w necie.
Za to, że zasłużyła sobie.
Za to, że jest dla wszystkich miła.
Za to, że zawsze pomoże. O każdej porze dnia i nocy wytłumaczy dlaczego wróbel piszemy przez „ó” a nie „u”. Na dodatek zrobi to bezinteresownie!
Za to, że na nikogo nie nakrzyczała i że nie wyśmiała żadnego wiersza.
Za to, że na nieszufladzie opublikowała tylko 281 wierszy, udzieliła się na forum tylko 66 razy i napisała tylko 4584 komentarze. A przecież mogła więcej.
Za to, że w tym roku wypadało nagrodzić jakąś poetkę.
Za to, że nie było jej w „Solistkach” a już wtedy jej sie należało.
Za to, że laureatka wiekowo plasuje się w okolicach średniej wieku szanownej komisji, która sporządziła niniejsze uzasadnienie. (Siwczyk zgłosił votum separatum, ale on taki jakiś młody jest)
I generalnie za wszystko – bo we wszystkim Laureatka bryluje – za wszystko, tylko nie za wiersze.
Sporządzając niniejsze uzasadnienie żiri czuło się zwolnione z obowiązku lektury takich wierszy Laureatki:
Taki pejzaż
Potykasz się o dziury i niespodziane pagórki.
Wokół wszystko ocieka szarością.
Liszaje brudu, odrapane facjaty i facjatki,
dawno poddały się erozji.
Nie rozróżnisz rysów, charakter w zaniku.
Ulica Tęczowa wcale nie jest Tęczowa.
Elżbieta Lipińska (Holy Golightly) 2008-04-19 18:42:56
Takich także nie czytano:
Odliczanie
Od rana halny. W uszach sygnały karetek.
Stare drzewa kłaniają się nisko,
dopraszając się łaski.
Przywiana ciemność gasi resztki czerwieni.
Zaciąga szczelną zasłonę. Na oczach bielmo.
Świt układa statystyki.
Elżbieta Lipińska (Holy Golightly) 2010-12-14 19:09:22
A dlaczego wierszy nie czytano? Bo z całym szacunkiem dla przepięknej, przmiłej, przezasłuzonej, przeszacownej, przesympatycznej osoby Laureatki, jej wiersze nie nadają się do czytania.
ŻIRI ZWRACA SIĘ DO WSZYSTKICH FANÓW TEGOROCZNEJ LAUREATKI, BY DOPISYWALI SWOJE „ZA” DO UZASADNIENIA!
11 lutego, 2011 o 13:17
kupić sobie odpowiedni hosting i napierdalać ile wlezie Lydiom :)))
11 lutego, 2011 o 13:36
rozkręcacie zadymę na pół internetu, a Lydia zapewne ściska kolanka z uciechy i popuszcza w majtasy, że kumpli skasowała. Niech skasowała. Dobrze zrobiła. To ich oduczy pętania się po onetach. Takie jak ona nigdy porządnie dopchnięte nie były; teraz zapewne chwali się koleżankom i tatusiowi, jaka to ona zadziora, a koleżanki cmokają z podziwem, a tatuś chwali się dookoła, jaką to odciajną córeczkę zmajstrował.
12 lutego, 2011 o 2:12
to bierność doprowadza do bezkarności Lydzi i Madzi. gdyby redakcja kumpli zdążyła do kancelarii prawnej i miała dość determinacji, żeby porządnie przyłożyć między uszy donosicielce, gdyby inni też niszczyli prawnie donosicieli, nie byłoby więcej takich prób, nie byłoby dyktatu miernych przewrażliwieńców, ale co ważniejsze, nie byłoby tzw. przyzwolenia społecznego na takie działanie. dziś ludzie, którym wydaje się, że są inteligentni, uważają, że należy maksymalnie chronić wizerunki osób – i ochrona wizerunku osób, w rozumieniu społecznym, jest posunięta do absurdu (patrz np. sprawa cwaniary Dody). jest jakimś rozwiązaniem ucieczka do innych, lepszych miejsc – ale, do cholery, dlaczego wciąż trzeba uciekać z Polski, żeby zaznać normalności życia? dlaczego nie wymusić tej normalności tu gdzie żyjemy?
12 lutego, 2011 o 2:17
Tadek, przeciwko takim praktykom protestować zawsze nalezy, nie można obok OMRMOSTWA przechodzić obojętnie, bo ani się spostrzeżesz a takie ześwinienie moralne stanie się powszechnie akceptowalną praktyką społeczną. I jest jeszcze inny aspekt sprawy – mianowicie tło. Czy zwróciłeś uwagę jak na tle takich Gałkowski i Plesnerówien wygląda Jacek Dehnel? Na Dehnelu powieszono w internecie wszystkie psy, które można było na nim powiesić. Ze skór zdjętych z powieszonych na nim psów Dehnel mógłby uszyć dla siebie tyle futer, że starczyłoby jeszcze dla jego prawnuków (co nie jest wykluczone biorąc pod uwagę stopień zaawansowania badań nad ciążami pozamacicznymi). Mimo to Dehnel nie wytoczył póki co nikomu procesu; nie napisał anonimowej skargi do providera wymuszając usunięcie treści, które w jego przekonaniu naruszają jego dobra osobiste itp.
Ja nie mówię o tym, co Dehnel robi na nieszuflada.pl – tam tnie, wycina, kasuje itp. Ale w końcu to jego portal i może sobie robić co mu się podoba.
jednak na tle wszystkich ORMOWCÓW, na tle Gałkowskiej, Plesnerówny – Jacek Dehnel się bez wątpienia wyróżnia. Tylko co to za tło?
12 lutego, 2011 o 2:29
bo Przemku, Polska to jest taki kraj cudów – tu się dzieją rzeczy tak nienormalne, że aż cudowne.
Ja nie rozumiem dlaczego redakcja Kumpli nie przeniosła strony gdzieś na bezpieczny serwer. Może im się już nie chciało (wszak od dawna nie publikowali nowych notek). Strony nie blokuje się od razu. Provider powołuje się często na mgliste zapisy, które umożliwiają wypowiedzenie usługi hostingu w ciągu iluś tam dni. Tak było u mnie. I nie pomoże w takich przypadkach wyjaśnienie, że sprawę naruszenia dóbr osobistych rozstrzygnie sąd itp. Provider nie ma się ochoty mieszać w postępowania sądowo administracyjne dlatego wysyła informację, że dla ew. postępowań sądowych została sporządzona kopia bazy danych i milknie. od tego czasu masz kilka dni zanim – zgodnie z regulamienem, którego wczesniej nikt nie czyta (kto czyta umowy licencyjne programów? nikt, klika się „next” i tyle) – strona nie zniknie z serwera.
Możesz ten czas wykorzystać do przeniesienia strony. Najlepiej przenieść gdzieś za granicę poza kraje UE – np. w USA mają w dupie skargi płynące z Polski, nawet te, które pisane są przez prokuratorów. Dopiero kiedy interwencja odbywa się na poziomie MSZ coś się zaczyna dziać. I żeby nie było: na przykład ja przeniosłem stronę, ale jeżeli ktoś czuje się pokrzywdzony, to proszę bardzo – jako autor jestem znany z imienia i nazwiska. Nie publikuje pod pseudonimem. Jeżeli ktoś uważa, że naruszam jego dobra to nie jest bezsilny (tak jak bezsilny jest ten, kto dostaje nagle informacje, że ze względów regulaminowych na skutek wpłynięcia skargi jego strona zostanie zamknięta). Proszę bardzo, w Polsce istnieją sądy i zamiast pisać donosy trzeba wybrać się do sądu. I tyle.
12 lutego, 2011 o 3:44
O to właśnie chodzi: Jeżeli ktoś uważa, że naruszam jego dobra to nie jest bezsilny (tak jak bezsilny jest ten, kto dostaje nagle informacje, że ze względów regulaminowych na skutek wpłynięcia skargi jego strona zostanie zamknięta). Proszę bardzo, w Polsce istnieją sądy i zamiast pisać donosy trzeba wybrać się do sądu. I tyle.
Swoją drogą, nikt z Nieszuflady nie zareagował. Front na fejsie liczy już siedem osób. Potęga. Jak myślisz, strach, czy solidarność z Lidzią powoduje taki stan rzeczy?
12 lutego, 2011 o 6:08
Ja uważam, że to ani strach ani solidarność, ale najnormalniejsze spowszednienie faktu donosów. Ludzie przyzwyczaili się, że ktoś na kogoś donosi i że zwykle potem jest trochę szumu, ale i ten szum ustaje i życie – niezależnie od tego, co się stanie z osbą / ludźmi na których doniesiono – toczyć się będzie dalej i że wszystko będzie po staremu.
Jak pisałem wcześniej, żyjemy w społeczeństwie, w którym istytucja donosów nie jest czymś niezwykłym. Takich Gałkowskich, Plesnerówien żyje tysiąc tysięcy na terytorium rozpiętym między Bugiem a Nysą Łużycką; każdy z nas spotkał przynajmniej kilka razy w życiu takich ORMOWCÓW, ludzi którzy skrzętnie sobie wszystko na malutkich fiszkach wynotowali, każdy argument po to, by w odpowiednim momencie napisać ładny liścik zaadresowany do osoby o odpowiedniej zdolności decyzyjnej. Zastanów sie Przemku, ilu takich ORMOWCÓW w życiu spotkałeś?
Inna sprawa to brak reakcji lub – co gorsze – przyzwolenie na stosowanie praktyk ORMO. Nawet instytucjonalnie państwo polskie starało się ukrócić praktyki donosów, uznając bezprzedmiotowość donosów anonimowych, które były szczególnie popularne. Wymóg podpisania się z imienia i nazwiska trochę ograniczył proceder donoszenia, ale im dłużej żyjemy w odrodzonej i demokratycznej Polsce, tym praktykowanie imiennych donosów staje się powszechniejsze oraz ulega coraz większemu spowszednieniu.
Kiedy uzmysłowimy sobie, że taka praktyka donoszenia jeszcze nie tak dawno temu – przed 1989 r. – określana była jako „współpraca” a donosiciel otrzymywał status „TW”, pseudonim oraz oficera prowadzącego, to aż ciarki człowieka przechodzą.
12 lutego, 2011 o 7:52
Ta fizda doniosła tylko dlatego to wersja oficjalna), że na kumplach, nazywając ją z imienia i nazwiska ujawniono (wg jej rozumnku) – dane osobowe. To, że mogła tak pomyśleć i wykombinować przestępstwo – to skutek być moze niedokrwienia czegoś w górnej (najwyższej) części ciała. Ale. Jak onet „mógł” to zinterpretować podobnie, skoro pani Lydia wyszła na papierze, krąży z rąkdorąk po powiecie i podlega (jeśli komuś chce się to w ogóle czytać) – ocenie, także w sieci, na papierze, w czasie rozmów w gminnym ośrodku kultury.
Donosicielstwo jest świńskie i śliskie, co do tego nie ma (nie mam) zadnych wątpliwości. Donosiciele jak donoszą, to się ślinią i cieszą. Jak Marek pozwoli, to wlepię tutaj donos, ktrry wymyśliłam kilka miesiecy temu:) Jak go pisałam, to się śliniłam i zacierałam ręce, ale jak go przeczytałam, to bym autora za jaja powiesiła najchetniej na rynku w dzień targowy.
Aaaa, zapomniałam powiedzieć, że kuple są odblokowani.
:)
12 lutego, 2011 o 7:56
wklejaj
12 lutego, 2011 o 12:05
SZCZERZE DONOSZĘ
Jako obywatel Naszej Gminy z dziada pradziada, zmuszony jestem poinformować Szanownego Pana Wójta, Pierwszego Obywatela Warcholewa, o kreciej robocie uprawianej przez mieniących się Pana przyjaciółmi i ludźmi honoru (hehe), pracowników Urzędu i radnych. Tak, tak, Szanowny Panie Wójcie, najciemniej pod latarnią i może dlatego nie widać, jak najbliżsi pracownicy robią Mu, za przeproszeniem – koło pióra. Czynię to wyznanie nie jako donosiciel, bo ja się donosicielstwem brzydzę i mam przyjemność poinformować, ze jest to obrzydzenie dziedziczne, bo i świętej pamięci ojciec się brzydził, że nie wspomnę o pradziadku. Piszę to z troski o Nasze Ukochane Warcholewo i Pańskie dobre imię. oraz w obronie moralności i ładu społecznego.
Pan to się za bardzo cacka z tym sekretarzem Wrześniem Lucjanem i stawia go za wzór innym, a to jest za przeproszeniem łajdak i chuligan oraz maniak seksualny. Byłem niedawno na pikniku rodzinnym, który Urząd z okazji Dnia Samorządowca zorganizował dla pracowników oraz radnych. Pan z Ukochaną Małżonką, jak na naszego Szefa przystało, relaksował się na łonie natury, z umiarem konsumując zarówno pożywienie, jak i napoje chłodząco-pobudzające, ale nie wszyscy (ja tak) brali przykład. Ten Wrzesień Lucjan specjalnie zadekował się daleko od Pana, po to by sczuć, judzić i ośmieszać. Do przewodniczącego komisji budżetowej Nowackiego Rajmunda wyraził się o Panu, że “przy tym utuczonym impotencie, jego suczkę na pewno swędzi szparka i biedna musi ganiać gdzieś na boki”. Po tych słowach zatrząsłem się milcząco ze wzburzenia, ale niestety reszta – rechotała i dogadywała tłuste słówka. A Krystyna Zdybał z księgowości powiedziała do Września Lucjana, że Pan na pewno ma małego i że nie to co Lucjan. Ladacznicę zatrudniacie się w Gminie! Nie dość, że sobie ze swojego Pracodawcy bezpodstawnie zakpiła, to przyznała się publicznie do intymnych związków z tym plejbojem Wrześniem.
Ponieważ dzięki łaskawości Urzędu alkohol lał się strumieniami, w godzinach wieczornych, kiedy Pan niestety opuścił nasze grono, by udać się na mszę wieczorną – zaczęły się orgie i niektórzy spiskowali jawnie i bezczelnie.Ta Świątek Urszula, co pracuje w kadrach, lepiła się bezwstydnie, będąc pod wpływem, do wszystkich mężczyzn, nawet żonatych, że w końcu Kalimoniuk Jan, z ochrony środowiska, na naszych oczach zawlókł ją w krzaki i sponiewierał seksualnie, co wszyscy slyszeli, gdyż krzaki były od nas ustawione jakieś piętnaście metrów. Po powrocie Kalimoniuka, we wspomniane krzaki udał się Wrzesień Lucjan, potem palacz konserwator – Żurek Jerzy.
Niestety, reszta towarzystwa poszła w ich ślady, podobierano się w pary i orgia zaczęła się na całego. Obserwowałem to z dużej odległości cały obolały z bólu i nawet miałem zamiar do Pana zadzwonić, ale nie było zasięgu. Tyle na temat tego ohydnego pikniku, ufundowanego za pieniądze publiczne, niestety.
Po kilku dniach dowiedziałem się z wiarygodnego źródła, że u księdza proboszcza Skowronka Tadeusza, zbierają się radni z klubu Przyjazna Gmina i zaczynają przed wyborami do Gminy robić na Pana spiski, żeby Go wysiudać (to słowa Lemieszko Karola) z wójtowania. Niestety, ksiadz proboszcz, uczestniczący w tych knuciach, ani razu nie dał kontry, co oznacza, że ich popiera. A Pan Wójt naiwnie zaufał kościołowi, przeforsował na sesji dużą kwotę pieniędzy na odnowienie starych organów. I po co? Żeby teraz ten kler stanął przeciwko Panu? Mam informację z pierwszej ręki, że na wójta szykują tego zasrańca Mareckiego Pawła, co politologię zaocznie skończył i w starostwie w dziale promocji pracuje, czyli się obija. Wrzesień Lucjan powiedział podobno na tym zebraniu u księdza, że trzeba stawiać na młodych, prężnych i przyszłościowych, a takich czerwonych półgłowków, jak Pan, trzeba eliminować. Miał obiecać, że jeśli zostanie zastępcą wójta, zrobi temu zasrańcowi kampanię.
Pragnę nadmienić, że nikt ani jednym slowem nie stanął w Pana obronie, nawet ten, który mi zdał relację (nie ukrywam, ze kosztowało mnie to dwie butelki zero siedemdziesiąt pięć żołądkowej). Żeby jeszcze Pana dobić, padały zarzuty, o braniu łapówek za przetargi, na zakładanie centralnego ogrzewania w szkole w Stykowicach i budowę dwóch sal gimnastycznych.
Oczywiście, nigdy w życiu w to nie uwierzę, jest Pan uczciwym czlowiekiem, oddanym mieszkańcom Gminy i naszym sprawom. Ale ma Pan jedną wadę – jest Pan za dobry!
Jeszcze nie jeszcze nie jest za późno. Trzeba zrobić z tym tałatajstwem porzadek. Mogę Panu coś podpowiedzieć: Wrzesień Lucjan zataił, że ma działalność gospodarczą, co koliduje z piastowaniem stanowiska sekretarza gminy. On ma w innym powiecie, w Kożuchowej Woli, szkółkę krzewów ozdobnych i ona jest na jego nazwisko. Nic nie musi Pan wymyślać, drogi Panie Wójcie, prawo zrobi to za Pana.
Co do innych pracowników, o których pisałem, powinien Pan sobie sam poradzić, ma Pan mózg nie od parady i na każdego znajdzie się hak. Proboszczowi radzę dać szlaban, chciał odnowić trzy kapliczki we wioskach, to niech mu klub Przyjazna Gmina odnowi. Pan powie, ze drogi dziurawe, wioski nieoświetlone i pieniedzy na kosciół nie ma.
Do wyborów jeszcze trochę czasu, musi Pan się uaktywnić, pojeździć na zebrania wiejskie, obiecać dużo – proste chłopstwo uwierzy we wszystko. Ale najpierw trzeba pozbyć się wrogów, inaczej Pana wykończą te, za przeproszeniem, skurwysyny. A, byłbym zapomniał – radzę nie sprzedawać tej działki za stacją CPN Kazimierzowi Drożdżowi, bo on też na Pana jedzie.
Razem z rodziną będę się modlił, zeby Pan oczyścił naszą Gminę z chwastów, a za niedługo, jak czegoś się dowiem, ośmielę się znowu napisać.
szczerze oraz
bezinteresownie oddamy
12 lutego, 2011 o 12:17
ja jebię :). wielkie! ;)
12 lutego, 2011 o 16:56
Marek,
Fakt, marne to tło. Jednak człowiek ma – co by nie mówić – dystans do siebie, dlatego od dawna szarpią mną sprzeczne opinie na jego temat. Raz bym go w łyżce wody gotów był utopić, innym razem patrzę nawet z sympatią, a często mnie rozśmiesza, bo poczucia humoru nikt mu odmówić nie może.
O to, że tnie, też mu za złe nie mam. W końcu bez winy nie jestem i doskonale o tym wiem ;)
Ty też ciąłeś nieraz, a nawet zmieniałeś posty, co już jest zwykłym, ulicznym bandytyzmem i powinieneś za to siedzieć.
Wielki Ło do dzisiaj nie pozwala mi na rynsztoku trolować:)))
Nie można się zgadzać? Co za szczeniacki argument. Trzymajmy się ziemi. Jasne, uprzerz się, to może nawet dopierdolisz komu trzeba. Ale co z tego, jak za moment pojawi się sto takich Lydii? A za dwa momenty – dwieście? Powtarzam: tekich ment, jak Madzia, Lydia, jest co druga w necie. To walka z wiatrakami.
12 lutego, 2011 o 17:04
Mirka, źle rozpoczęłaś. Od razu widać, żeś aktorka, a nie naturszczyk ;)
Trzeba rozpoczynać tak:
Nie wiem, czy to ważne, ale jako obywatel Naszej Gminy z dziada pradziada, zmuszony jestem poinformować
13 lutego, 2011 o 3:26
wybieram, Ty tylko najpierw trolowałeś, potem chciałeś zniszczyć (prawdopodobnie wiedziony ciekawością, w którym momencie portal pieprznie) – to różnica, którą trudno puścić w niepamięć ;)
13 lutego, 2011 o 3:34
Wybieram IP: w tym wypadku to komplement pszepana.
Kiedyś do ośrodka kultury przyszedł donos na mnie. Pewien gnojek zamiast zaadresować przesyłkę do burmistrza, wysłał ją do mnie. Absurdalność donosu wprawiła nas wszystkich (pracowników i mnie) – w osłupienie. Mniej wiecej tak brzmiało to gówno:
Wielmożny Panie Burmistrzu!
Jestem oburzony, że dalej trzymacie na dyrektorstwie dyrektor Szychowiak. Ona i reszta tej chałastry – nic nie robią w tym Pedeku. Ona najęła do pracy znajomych, co nie wiedzą, co to praca, dlatego nic nie robią. A zdolnych ludzi nie chce przyjąć, nawet na stanowisko palacza – konserwatora. Muszę powiedzieć, że od dyrektorki codziennie czuć wodkę z ust już od rana, wygląda bardzo niechlujnie, bo się chyba nigdy nie czesze i nosi wszystkie rzeczy przed kolana, a przecież dyrektor nie powinien chodzić w mini. Radzę panu częściej ją kątrolować.
strzelinianin
Gnojek podpisał się, nie podpisawszy:) Był u mnie kilka razy w sprawie „palacza konserwatora”, ale za każdym razem niestety – nadziabany.
13 lutego, 2011 o 6:41
Pani Mirko, nie to nie komplement, tu akurat Gremlins Borowski ma rację – ten pierwszy „donos” jak na donos jest zbyt sztuczny, nienaturalny (choć wiadomo, czytelnicy „Głosu Warcholowskiego” dla byle afery przełkną), ale za to drugi – jakże prawdziwy! Och, i jak pięknie słyszeć, że Pani jest alkoholiczką (ukrytą jakich wiele, ale jednak); piękny donos, prawdziwy. Mówię Pani. Zresztą znam się na donosach, sam je piszę :)
13 lutego, 2011 o 7:17
Mirka, no tak tak, wiem, że komplement. A tyś myślała, że mam już w intencjach zakodowaną dezaprobatę? Zawsze piszę piszę topornie, a tym razem postanowiłem inteligentnie i od razu się muszę z tego tłumaczyć ;)
13 lutego, 2011 o 7:26
Ło, jak ja bym chciał wszystkie twoje występki chować w pamięci, to już dawno by mi tam wolnych bajtów brakowało. :)
Tylko nie myśl, że się napraszam. Nawet gdybyś mnie siłą teraz chciał zaciągnąć do tego twojego rynsztoka (hahaha) to wolę śmierć.
Tym bardziej, że tam ci pod nosem druga nieszuflada kiełkuje.
Kończą się czasy elitarnego salonu, który brałeś za przejaw skarłowacenia i upadku.
13 lutego, 2011 o 7:33
Knap, ja ci dam Gremlins. Oj ja ci kurwa dam Gremlins zobaczysz…
13 lutego, 2011 o 7:41
Panie Romanie – no przecież nie może być prawdziwy, bo ja – w przeciwieństwie do Pana – nie donoszę:) Ale coś tam poczułam, pisząc. O sobie dowiedziałam się z podobnych pism wielu ciekawych rzeczy:) – że jestem na przykład niebezpieczną erotomanką. Ochmamuniu.
Panie wybieram IP – istotnie, jakoś tak spolegliwie Pan to napisał, że mnie zmyliło. Ale proszę się tego trzymać – lubię, kiedy ktoś do mnie inteligentnie.
13 lutego, 2011 o 7:46
Widzisz Ło, ty głupi jesteś, boś w pewnym momencie zaczął wywijać i szlochem się zanosić, walne zgromadzenie zwoływać akurat w momencie, w którym rynsztok przewrotnie swoją nazwę zaczął legitymizować elitarnym salonem i nawet Myszkiewicz zaczynała nabierać rezonu, pewnej niezbędnej powściągliwości w swoich głupich komentach.
Ty tego w ogóle nie czułeś. Niby chciałbyś, żeby było elegancko, mając jednak w wyobrażeniach onetowy tłok.
13 lutego, 2011 o 8:21
a w kwestii formalnej:
„nie wiem, czy to ważne” jest bardzo ważne z pozycji skuteczności. Dajesz tym do zrozumienia, że respektujesz adresata na pozycji alfa. „Nie wiem, czy to ważne” obrazuje poddańcze podchodzenie, z podkulonym ogonem, gotowość do współpracy na zasadzie wiernego podporządkowania. To Pan, Wielmożny Panie Burmistrzu zdecyduje, czy to ma być ważne. Ja tylko drobnym pyłem na wietrze i nie mi o tym rozstrzygać.
Łapiesz ten niuans? ;)
13 lutego, 2011 o 8:29
Czyli, reasumując, powinno zaczynać się tak:
Nie wiem, czy to ważne, ale uprzejmie donoszę, że jako obywatel Naszej Gminy…