prawda, prawda, prawda, prawda, prawda, prawda, prawda, prawda, prawda, prawda, prawda,
prawda, prawda, prawda, prawda, prawda, prawda, prawda, prawda, prawda, prawda, prawda,
prawda, prawda, prawda, prawda, prawda, prawda, prawda, prawda, prawda, prawda, prawda
…. (ad inf.+prawda)
właśnie podałem prawdziwą teorię prawdy, która unika tzw. „paradoksu kłamcy”, ponieważ pozbawiona jest wszelkiej, zbędnej, teoretycznej deskrypcji. opisowość, jaka by nie była, szkodzi prawdzie, sprowadzając ją do paradoksów. dlatego moja teoria prawdy (jedynie słuszna i naukowa) streszcza się w następującym równaniu: „prawda, prawda, prawda, … (ad inf.+prawda)”. Definicja owa uchwytuje nieskończoność prawdy jako takiej. nie ogranicza jej w żaden sposób, nawet do teorii fałszu (kiedyś usłyszałem największą głupotę świata, że teoria prawdy musi byc jednocześnie teorią fałszu. to tak samo, jakby ktoś powiedział: teoria sosny musi być teorią nie-sosny). poza tym moja teoria ma przewagę nad innymi teoriami prawdy, że jest prościuteńka jak świński ogon (jak ja uwielbiam prostotę – no może za wyjątkiem tej łóżkowej). nie ma tu nic skomplikowanego, nie daje zatem powodu do uczonych epistemologicznych debat, których nikt nie rozumie oprócz oczywiście uczonych epistemologów.
na zakończenie trochę lirycznie. kiedyś napisałem rymowankę o prawdzie. nie tyle o samej prawdzie, co o mówieniu o niej. miłej lektury zal-do-ojca.doc
powiedz mi: co to jest prawda
24 lipca, 2007 by
Kategoria: Bez kategorii | Komentarze »
Chcesz dodać coś od siebie? Musisz, kurwa, musisz!? Bo się udusisz? Wena cię gniecie? Wszystkie wpisy mogą zostać przeze mnie ocenzurowane, zmodyfikowane, zmienione a w najlepszym razie - skasowane. Jak ci to nie odpowiada, to niżej znajdziesz poradę, co zrobić