.
Panie Premierze,
piszę do Pana w sprawie nieudacznika, fajtłapy oraz niedouczonego chłopiny, którego największym życiowym osiągnięciem było poznanie tajników trudnej sztuki pisania na klawiaturze. Piotr Balkus – bo o nim mowa – postanowił ubarwić swoje szarej i smutne życie. Człek ów jest tak bardzo skrzywdzony przez los, że nawet program WORD automatycznie zmienia jego nazwisko „Balkus” na „Falkus” a to trąci explicite motywem fallicznym. Ale do rzeczy. On to, Piotr Balkus, na jednym z internetowych portali wyraził pragnienie ujrzenia Pana, drogi Premierze, w dość niekomfortowej jak dla śmiertelnika sytuacji – na stryczku.
W Polce jak i w wielu innych krajach wieszanie ludzi bardzo źle się kojarzy, w szczególności gdy mowa o powieszeniu kogoś za jaja i w dodatku na słupie. Pragnę zauważyć, że Piotr Balkus, chłopina o umyśle od urodzenia nielotnym, nie posunął się w swojej odezwie do skrajnej niegodziwości i nie nawoływał do ataków na Pańskie przyrodzenie. A mógłby, proszę mi uwierzyć na słowo, że mógłby. Skąd to wiem? Wiem, bo Piotr Balkus należy do bardzo niebezpiecznego typu ludzi, którym niestraszne naturalne ograniczenia mentalne, którzy w pogardzie mają prawo grawitacji i zasady zdrowego rozsądku – Piotr Balkus jest nowoczesnym poetą polskim.
Tak, tak! Nie przewidział się Pan a i ja się nie pomyliłem – fragment „Piotr Balkus jest nowoczesnym poetą polskim” napisałem bezbłędnie i co najważniejsze koresponduje on na zasadzie aedequatio z faktami. Żeby jednak rozwiać wszelkie wątpliwości pozwolę sobie zacytować jeden z wierszy Falkusa … – tfu! Znowu ten bezmyślny edytor tekstów! – chodzi o Balkusa, o Piotra Balkusa, po to by na tej podstawie mógł Pan, Drogi Premierze, przekonać się o ewentualnych uzdolnieniach niegodziwca, który jeszcze nie tak dawno nawoływał do powieszenia Pana.
Piotr Balkus,
Franciszek
Pastę do zębów
nakładam na grzebień.
Nie mogę spać,
mylę drzwi.
Zakochałem się,
ale nie wiem
w Kim.
Panie Premierze, jeżeli po przeczytaniu tego tekstu odczuwa Pan pewien dyskomfort poznawczy, jeżeli nie widzi Pan sensu w paście nakładanej na grzebień, w myleniu drzwi oraz w urojonej miłości, to proszę nie czuć się odosobnionym. Jedynie umysł Piotra Balkusa jest w zdolny przebrnąć w stanie nieuszkodzonym przez niuanse znaczeniowe poszczególnych fragmentów w tym tekście. Lecz mimo niezrozumienia tego jakże pospolitego wśród nowoczesnych poetów bełkotu, lektura wierszy Piotra Balkusa pomoże zrozumieć Panu, prokuratorom oraz łasym na Pańskie pochlebstwa donosicielom, którzy całymi dniami przeszukują Internet po to, by wyłowić takie perły absurdu, które m.in. płodzi Balkus by zgłaszając sprawy do odpowiednich organów wkraść się w Pańskie łaski – intencję owego nieszczęśnika. Konfrontując petycję, w której Piotrek nawoływał naród do powieszenia Pana z innymi jego tekstami sprawa domniemanego linczu, puczu, przewrotu – jak zwał, tak zwał – przedstawia się w zupełnie innym świetle. Okazuje się, że odezwa Balkusa opublikowana na salon24.pl, to kolejna głupotka, groteska, tekst paranormalny jak człowiek po paraliżu mózgowym i tak należy ją potraktować. Każde studiowanie, analizy semantyczne, uczone interpretacje, ekspertyzy czy opinie rzeczoznawców w tym przypadku będą stratą czasu – roztrząsaniem nawozu przez złote sita o różnych oczkach w celu ustalenia uziarnienia poszczególnych frakcji gówna.
Panie Premierze, mimo oczywistych ułomności Piotr Balkus jest jednak poetą, a poetów władza albo knebluje albo pozwala im na wszystko. Nie ma innej drogi. Ale wiedzieć trzeba, że wybór między kneblem a dowolnością zagwarantowaną prze licentia poetica – to wybór między władzą despotyczną a demokracją. Pan Panie Premierze – w co wierzę – przewodzi krajowi wolnemu, w którym jest miejsce dla poetów, nie tylko tych dobrych, poprawnych politycznie czy spolegliwych artystów ale także dla tych kalekich, nieustannie szukających swoich życiowych dróg, których sztandarowym przedstawicielem jest Piotrek Balkus.
Panie Premierze, Donaldzie Tusku – proszę mi nie odpisywać, że Pan owszem wolność kocha i szanuje, oraz że nie ma Pan nic przeciwko nieudacznikowi Piotrkowi, któremu jedno co się w życiu udało, to ten nieszczęsny tekst o wieszaniu. Proszę mi nie odpisywać, że Pan wybacza ale, że w związku z tym, że żyjemy w państwie prawa to nie Pan wpływu na postępowanie i decyzje Prokuratora. Proszę nie pisać mi o klasycznym podziale władzy, o niezależności instytucji demokratycznych i o tym, że nic Pan w tej sprawie nie może zrobić.
Proszę tak nie odpisywać, bo Piotrek Balkus popełnił głupi tekst, który równie głupio opublikował na popularnej witrynie internetowej. Nie był on uczestnikiem tajnego spotkania nocą na cmentarzu, nie rozmawiał o przepychaniu ustawy hazardowej, nawet nie dał się uwieść i namówić uroczej agentce CBA o imieniu Ania, do wzięcia reklamówki z forsą. Nic z tych rzeczy. Piotrek Balkus, to nie jest zły człowiek.
.
.
19 lutego, 2011 o 14:41
nie, nie są w trybie awaryjnym. Ale dlatego, że Piotr Balkus albo Gazeta Wyborcza albo np. jakiś prominent nie zwrócił się do nich z oficjalną prośbą o zajęcie stanowiska. Ci poeci, tak zwani delikatesowi poeci nie zajmują się tego typu sprawami dopóki ich ktoś oficjalnie nie poprosi. Sami z siebie to tacy poeci Wielkie Ogólnoświatowe Wierszyki piszą np o tym jak to człowiek potrafi cierpieć, kiedy mu odpadną płytki ze ściany w łazience albo jak to dusza boleje kiedy dwytygodniową ciąże niechcący wypłukasz z siebie strumieniem prysznica. To jest dopiero powód do poetyckich ingerencji a nie tam jakiś tam Balkus Piotr ścigany przez prokuratora. Eksportowi poeci i poetki nie zajmują się takimi prozaicznymi sprawami jak ściganie ich kolegów przez prokuratorów. No chyba że ktoś się do nich oficjalnie zwróci z równie oficjalną prośbą o pomoc.
19 lutego, 2011 o 14:47
No właściwie to o jaskółce pisała Elżbieta Lipińska(Holy Golightly). Tyle wiem. A że mało wiem, to chyba nie mogę napisać, że wiersz Romana Knapa jest wspaniały. Ale mogę napisać po nieszufladzianemu: czyta się. Niemniej uważam, że jeśli ktoś w dzieciństwie nie wyciągnął z gniazda ani jednego cieplutkiego pisklęcia jaskółczego, ani nie wyszarpnął młodej jaskółki z gardła swojego ulubionego kota, to w jego pisaniu o jaskółce nie będzie autentyzmu tylko poza.
Ps. Jednoosobowo nie zatrzymam fali islamskiego apetytu terytorialnego. Nie jestem Sobieskim. Poza tym nie zależy mi.
19 lutego, 2011 o 14:53
Wierszyki Lipińskiej możesz porównać tylko z rymowankami Dehnela albo Lipińskiej, ale nie porównuj ich z tekstami romka, bo to powazny błąd logiczny – bład przesunięcia kategorialnego
19 lutego, 2011 o 15:00
marek, twoje słowa uznania mnie wzruszyły – są cenniejsze od nagród Syfona, Złotych Piór itd –
skoro jednak jesteś wrażliwy na piękno poezji, a może nawet nie tyle na piękno (to rzecz gustu i upodobań), co zwyczajnie na prawdę, na prawdę poezji, to kiedyś, jak da Bóg, przedstawię ci kolejny poemat pt. „Nie malujmy jeża z jabłkiem”; wszystkie te poematy marek to część składowa Compositae, ale czuję że nie ukończę tego, słabnę, starzeję się, myśleć mi się nie chce… takie życie
19 lutego, 2011 o 15:00
Oj przepraszam, to miała być prowokacja, ale jak widzę w świecie literackim teraz w dobrym tonie jest przepraszać. Zatem panie Romanie: przepraszam:)
19 lutego, 2011 o 15:04
Jak już przepraszasz, to przepraszaj jak poeci – na kolanach – by nie musieć nadwyrężać szyi by wylizać właściwe do wylizania miejsce
19 lutego, 2011 o 15:07
Nie sądzę, żeby to usatysfakcjonowało pana Romana…poza tym mam chore kolana, nie klękam. Prowokatorze Trojanowski Marku:)
19 lutego, 2011 o 15:12
mozesz przykucnąć, czy kucasz czy klękasz? – mi to zwisa, byleś nie gryzła
19 lutego, 2011 o 15:16
Skoro ci zwisa to masz problem. Swoją drogą nigdy nie widziałam, żeby komuś zwisał. To musi dziwnie wyglądać prawda?
19 lutego, 2011 o 15:29
jeżeli nie widziałaś, by zwisał a twojemu mężczyźnie cały czas stoi – to musisz wiedzieć, że twój mężczyzna to jeszcze dziecko. nastolatków charakteryzuje nieustanna erekcja., mężczyznę poznaje się po tym, że mu zwisa.
19 lutego, 2011 o 15:33
Twoja kobieta ci wmawia takie rzeczy? Nie wierz w to.
Mój mąż jest ode mnie ciut młodszy:). Ale pełnoletni jest już dawno.
19 lutego, 2011 o 16:05
marek, to nie jest piękny poemat… wiersz…
bo piękne – jak to piękne – powinno się pojawić i zaraz zniknąć
20 lutego, 2011 o 5:52
Rozmowa toczy się dość chaotycznie, jest pełna odnóg, czyli „podwątków”. Trudno to ogarnąć. Najbliżej mi do Przemka.
Takie pierdolenie o garniturach i krawatach, jako przywilejach estetycznych, o podziałach na eleganckich skurwysynów i zaszlajanych ideowców jest bez sensu. Strój nie do końca „określi” człowieka. Mnie nic nie powie na pewno. Konkretnie i jednoznacznie.Można złożyć doniesienie i można złorzyć doniesienie.
Z psychiatrykiem coś jest na rzeczy. Byłam trzy miesiace i jak mnie wypisywali – płakałam i nie chciałam wychodzić. Jeden z najlepszych okresów w moim życiu. Nie jest tak jednak do końca, bo nie brałam leków, byłam cały czas „ostra”. Natomiast wśród ponad 50 kobiet było kilkanaście osób niezwykłych. Jeszcze dzisiaj tęsknię za tymi szurającymi kapciami i rozmowami w ciemnych pokojach nocą.
Jeżeli chodzi o Piotrka, to on się moim zdaniem po prostu zdarzył temu skurwysynowi i dla mnie sprawa opiera się głownie na tym, co ten palant zrobił.Doniósł. Przyczajał się w sieci, może wpisał sobie nawet w google „blogi donald tusk” i mu wyskoczyło kilkanaście „ofert”. Przeleciał i aż zatarł ręce, kiedy trafił na Balkusa. Życiowa szansa. Nigdy byśmy się prawdopodobnie o tym nie dowiedzieli, gdyby nie to, ze akurat Balkus. Akurat na portalach znany, bo od kilku lat obecny. To, jak on pisze, co pisze, ile napisał – jest bez znaczenia. To nie powinno w żadnym wypadku stanowić o ocenie tego co zrobił, co więcej – to, co zrobił, czyli napisał – jest osobnym tematem, więc ja np. – tego w ogóle nie łączę. Bo nie wiem, w wyniku jakich przeżyć i doświadczeń, w jakim stanie psychicznym i fizycznym, w jakich okolicznościach – narodził się wpis. Nikt nie wie. Uproszczenie w postaci „alkoholowej pomroczności” do mnie nie trafia.
Rozdmuchanie, mimo próśb Balkusa – sprawy w różnych sieciowych (prywatnych także) grajdołach, ustawione na „ofiarę i oprawcę” – np. przez jakąś słabo zaspokojoną pod każdym chyba względem – „pannę wodziannę” – przesunęło ciężar gatunkowy sprawy w niewłaściwym wg mnie kierunku. Donos, jedna z największych chujni, jaką znam – został w kącie. Donosiciel zawsze liczy na zysk. W naturze lub w szeleszczących papierkach. Hrabia Dzieduszycki, odkryty u schyłku swych lat donosiciel – prosił, co jest udokumentowane w zapiskach – o podwyżki za donosy. Ktoś inny chce lepsze miejsce na liście, lepsze stanowisko. Z drugiej strony jest ktoś, kto za te wszystkie świństwa musi słono zapłacić.
20 lutego, 2011 o 5:55
Panie Knap – jestem pod wrażeniem poematu, w każdym razie, w każdym razie do momentu, kiedy Pan wstał.
:)
20 lutego, 2011 o 12:00
ja jestem romek dumny z tego, ze twoja „jaskółka” zadebiutowała właśnie u mnie. moim osobistym dramatem jest to, że muszę czytać takie wiersze jak twoja „jaskółka” – że kiedy chciałbym coś napisać swojego, coś wyjątkowego to taki ktoś jak ty, jak Przemek Łośko piszą wiersz który deklasuje wszystko, co napisałem dotychczas. I to uważam za wielką dziejową niesprawiedliwość.
20 lutego, 2011 o 12:23
wiesz, przawdopodobnie napisałeś wiersz życia. wszyscy poeci czekają na swój wiersz życia, a ty napisałeś go tak po prostu, niespodziewanie jako część większej całości. Muszę ci powiedzieć, że w tej chwili wszyscy polscy poeci żyjący klęczą przed tobą, każdy tobie zazdrości. takie wiersze jak twoja „jaskółka” są wierszami które zdarzają sie raz na kilka tysięcy lat. za jeden twój wiersz możesz kupić wszytskie wydane i niewydane jeszcze tomiki Biura Literackiego, Ha!Art, ZNAK, Czytelnika itp. teraz jesteś królem w królestwie, w którym do tej pory rządziły zwykłe świnie ujebane majonezem.
20 lutego, 2011 o 13:18
dobrze poczytac takie wpisy, przynajmniej wie się, czego nie nalezy robić. Nie nalezy pisać wierszy, jesli się tego nie umie, proste.
20 lutego, 2011 o 13:43
o tak Romku. w tym wierszu przenikają się najlepsze tryby pisania poezji, nawet łośce z jego mnogością poetyk najprawdopodobniej nigdy nie uda się połączyć tych najważniejszych w jednym tekście tak spójnie i płynnie jak Tobie udało się od niechcenia (bo to też jest jeden z najważniejszych trybów – pełni rolę korby). Świadomość każdego poety który napisał wiersz życia odmienia się. Obiecuję Ci, że jak przeczytasz go jeszcze raz (ja przeczytałem kilka razy) sam zobaczysz, że nie napisałeś go, a został Ci objawiony przez rzeczywistość, a Ty byłeś tylko mechanicznym dziurkaczem wyrwanym z pianolki do wykonania papierowej taśmy, żeby przyszłe pokolenia literaturoznawców mogły z Twojego wiersza pisać prace magisterskie, a ze złożonego niezależnie przez kilku profesorów compositae (composite, tyle tytułów ile tłumaczeń), wszyscy są zgodni co do jednego – że jaskółka to tekst-klucz i tylko przez jej pryzmat należy patrzeć nie tylko na kompozycję (nomen-omen) Twojej twórczości, lecz cały świat.
21 lutego, 2011 o 0:35
W sumie nie wiem, co odpowiedzieć, mam swoje „5 minut”, haha, ale sobie z tym nie radzę, wbrew pozorom nie jestem w ogóle nawykły do publicznych pochwał, i wolałbym się schować gdzieś głęboko w kącie :)
21 lutego, 2011 o 3:33
O tym, że w psychiatryku można fajnych ludzi spotkać, i jak krucha jest granica między normalnością, a szaleństwem, Milosz Forman świetnie mówił w „Locie nad kukułczym gniazdem”.
Trojan ucieka w swoich przykładach w proste stereotypy.
Jak w dżinsach i swetrze, to gites, jak w garniturku – świnia.
Jak wykształcony – to szuja. Jak robol – gites.
Jasne, że jest w tym zdecydowanie przeważająca racja, bo to ona właśnie te stereotypy tworzy, ale to przecież nie oznacza, że ilość zawartej racji = 100%.
21 lutego, 2011 o 3:42
no i Knapowi w końcu coś wyszło.
Końcówka świetna.
21 lutego, 2011 o 4:46
Trojan, ty kutasie! Jak byś był dobrze wychowany, to byś inne imię wybierał do swoich przykładów :)))
21 lutego, 2011 o 8:54
właśnie na TVN24 natknąłemsię na reklamę:
Byłeś świadkiem przestępstwa? Zgłoś nielegalne oprogramowanie.
Nie użyto „zakapuj”, „donieś”, „zadenuncjuj”, ale „zgłoś”.
Czy można się dziwić, że „zgłaszanie” rośnie nam do rangi obywatelskiej cnoty?
27 lutego, 2011 o 10:13
jak to?
marek trojanowski nie jest poetą?
bez żartów.
wyparcie się swej natury nie uchroni w najbliższym czasie przed prokuraturą i kapusiami.
jak mawia mój kumpel:
„Prawdziwie żywy człowiek nie może z całą pewnością wyrzec się policji i szpitala” ;-)
Balkus jest tak samo niebezpieczny dla rządu, jak postać o imieniu V z komiksu „V jak vendetta”.
oba zagrożenia są równie fikcyjne.
kapuś zwalił konia, że mógł donieść i dostać aplauza. placówka „Pionierów Odnowy” dostała orgazmu, że choć jeden członek narodu żywo się nią interesuje, choćby tylko w sposób negatywny bo podobno nienawiść lepsza od obojętności. Balkus wyjdzie na bohatera wolnego narodu i wszyscy będą zadowoleni.