tytuł, który tak sobie wymyśliłem na początku, teraz mi sie nie podoba. Bardziej mi tu pasuje teraz: „Antymitologia”. Jedna z moich uczonych koleżanek, specjalistek od mediów, mówi, że „Antymitologia” to kompletnie niemedialny tytuł, ze odstrasza. A ja jej na to: „I bardzo dobrze! Ma odstraszać. Po to zostało to napisane!”. A ta dalej swoje. No to mówię jej: „Czy wiesz, że Tolkien napisał 'Mitopeię'”? Ona, jak na mądrą bestię przystało, wali mi z grubej rury: „Ale ty nie jesteś Tolkienem”. Uzywając swoich wszystkich sofistycznych sztuczek, staram się bronić. Argumentuję zatem: „Tolkien nie zawsze był Tolkienem”. Jednak ona nie daje się na to nabrać i kwituje: „Nie ściemniam mi tu!”.
Ale po co o tym piszę?
Za chwilę skończę korektę. W trakcie poprawy pojawiają się pewne apgrejdy niektórych części. Kiedy już się z tym uporam, złamię tekst do formatu B5 i zapiszę w plicu *.doc
Każdy zainteresowany będzie sobie mógł ściągnąc to całkowicie za darmo.
Ehhh, jaki to ja jestem dobry.
Kolejna książka internetowa, którą piszę ma tytuł: „Psychopatologia społeczna”. Juz wkrótce pierwsze odcinki.