daję się wam, daję. Syna oddając wam szczerze

6 lipca, 2009 by

zlo-marka

W liście, który kiedyś przeczytasz, chciałbym ci napisać o kilku ważnych sprawach. Żebyś nie jadł żółtego śniegu. Że babole są słone i że nadają się do jedzenia. I że się z pewnych potraw wyrasta.

Żebyś nie kłamał. I żebyś oprócz sumienia miał syna i żonę żebyś miał i dom. A w ogrodzie żebyś zasadził jabłoń.

Każdego lata patrz jak kwitnie. Jabłka należy zrywać uważnie. Żeby się nie poobijały, bo gnić będą. Nie przezimują. A wczesną wiosną przycinaj gałęzie. Co rok. Zaniedbane drzewo zdziczeje. Tnij zawsze powyżej trzeciego pączka. Zresztą, sam będziesz wiedział jak.

A gdyby kiedyś przyszedł do ciebie starszy pan z siwą brodą. Pan elegancko ubrany. I gdyby przyszedł w najmniej odpowiedniej chwili, gdy jesteś zmęczony po pracy albo tak zwyczajnie zmęczony w życiu – a musisz wiedzieć, że życie czasami bywa męczące. No i kiedy ten pan by przyszedł i gdyby powiedział: Weź swego jedynego syna, którego kochasz, i idź do ziemi Moria i tam złóż go w ofierze, spalając na jednej z gór, którą ja ci pokażę – to poślij go do diabła.

Pozwalam ci zabić. Daję ci na to swoje błogosławieństwo i rozgrzeszenie.

Kategoria: Bez kategorii | 3 komentarze »

Chcesz dodać coś od siebie? Musisz, kurwa, musisz!? Bo się udusisz? Wena cię gniecie? Wszystkie wpisy mogą zostać przeze mnie ocenzurowane, zmodyfikowane, zmienione a w najlepszym razie - skasowane. Jak ci to nie odpowiada, to niżej znajdziesz poradę, co zrobić

I po jakiego wała klikasz: "dodaj komentarz"? Nie rozumiesz co to znaczy: "załóż sobie stronkę i tam pisz a stąd wypierdalaj"?