daję się wam. daję. Opowiadając o rozmowie z synem

4 października, 2009 by

.

Synku, jeżeli nalegasz, to tak. Byłem kiedyś w niebie. Są tu dwa drzewa, jest właściciel, jest dużo aniołów. Są kobiety, mężczyźni; są dorośli i dzieci – i muszę ci powiedzieć: wszyscy są święci. Poza tym wszystko tu jest na biało.

Nie pogadasz tu sobie. Nikt cię nie powie jak sklejać plastikowy model samolotu. Czym dokładnie spiłować krawędzie, by połówki do siebie pasowały. Nikt cię nie nauczy, jak się robi procę i jakie kamienie niosą najdalej. I że w ogóle, to najlepiej strzelać kulkami z łożysk. Chyba, że spotkałbyś Dawida. Ja go nie widziałem. Przechodziłem za to obok dziwaka – człowieka przybitego do krzyża. Wisiał sobie spokojnie i odezwał się dopiero, gdy byłem bardzo blisko. Zapytał:

– Ile masz lat.
– Trzydzieści dwa.
– Byłem o rok starszy.
– I co?
– Umrłem.
– I co? – zapytałem raz drugi, bo widziałem, że gościu jest sam i że nie ma z kim pogadać.
– I zmartwychwstałem. I tak już dwa tysiące lat z małym okładem krzyzują mnie a ja zmartwychwstaję – odpowiedział z uśmiechem i dodał:
– Ale się nie poddaję.

Dziwny, mówię ci, dziwny gość. Ale jedyny, który tu mówi po ludzku, bo kiedy się gospodarza zapytasz, jak on to robi, że jest tu jest tak czysto i prawie doskonale gdyby nie ten chudzielec na krzyżu i dlaczego musisz się na biało ubierać, to on ci odpowie coś w dziwnym języku. Jakbyś słuchał chińskiego od tyłu. Nie zrozumiesz z tego nic. Ani jednego słowa. Ani jednego Słowa po ludzku.

Kategoria: Bez kategorii | 10 komentarzy »

komentarzy 10

  1. Izabella z Jeleńskich Kowalska:

    Dlaczego niebo w chrześcijaństwie przedstawiane jest w białym kolorze?
    Anioły w białych szatach, Stwórca w bieli do kostek, zbawione dusze także. Dlaczego w raju mówi się szeptem?, a tylko czasami można zaśpiewać w chórze?
    A tymczasem gdy używamy wyrażenia „raj na ziemi” pojawia się w głowie miejsce pełne kolorów, z soczystą zielenią i błękitnym ciepłym morzem, rzeką, jeziorem? Przykładem kalki w głowie jest „rajska wyspa” w tęczowych barwach.
    Dlaczego stworzono więc monochromatyczną religię?
    I dalczego zaakceptowana została właśnie tak opowiedziana historia, która póżniej stała się prawdą objawioną? I czy lux aeterna nie możw wystąpić bez obowiązkowej i jedynej bieli?

  2. rzecz(n)owa IP: 83.226.63.184:

    swietne.jak Pan to robi???

  3. Ewa Bieńczycka:

    Simone Weil gdzieś napisała, tylko to zapamiętałam:

    „(…)Męka Pańska – przeniesione do ludzkiej skali wyrzeczenie twórczości.(…)”.

    A więc wyrzeczenie. Monochromatyczność celu ludzkiego żywota jest wyrzeczeniem myślenia, sądzenia.

    „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni” (Ewangelia według św. Mateusza 7,1; Ewangelia według św. Łukasza 6,37).

    Wola sądzenia jest przynależna wtedy zewnętrzności, a nie mnie, którego sprawa dotyczy.

  4. Marek Trojanowski:

    białość na dłuższą metę jest nie do zniesienia.

  5. Ewa Bieńczycka:

    Może i nudna i nie do zniesienia, ale gorsza jest szarość, która symbolizuje nudę ziemskich nieszczęść ludzi pogrążonych w beznadziei tzw. prozy życia. Zło jest krzykliwe, kolorowe, tandetne. Natomiast biel symbolizuje nie tylko czystość, ale i nadzieję.
    Emily Dickinson, autystycznie zamknięta w swoim pokoju i unikająca ludzi, ubierała się na biało.
    Ale biel, to przede wszystkim pobożne życzenie. Nim ludzie zaczęli tak kłamać, wymyślono niebo jako pragnienie.
    Zacytuję tu jeszcze Simon Weil:

    „(…)Zło wyrządzone człowiekowi z zewnątrz w formie rany wzmaga pragnienie dobra i w ten sposób automatycznie udostępnia środki zaradcze. Gdy rana jest głęboka, pożądane dobro jest dobrem doskonale czystym. Ta część duszy, która woła: „Dlaczego wyrządzają mi zło?” jest częścią najbardziej wewnętrzną, która w każdym człowieku, nawet najbardziej zbrukanym, pozostaje od wczesnego dzieciństwa nienaruszona i niewinna.„Sądzimy bowiem, że zarówno bogowie zgodnie z naszym wyobrażeniem, jak i sami ludzie z powodu wrodzonych sobie cech całkiem jawnie, wszędzie i zawsze rządzą tymi, od których są silniejsi”(…)”

    Tak sobie właśnie myślę, dlaczego ludzie pożądają rządów silniejszych. Na forach poetyckich dzisiaj rozszalały się dyskusje dowodzące, że poeta Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, wczorajszy laureat, od zawsze jest wściekle czytany przez koleżanki i kolegów poetów, a największym znawcą jego twórczości stał się poeta Kamil, który ma za zadanie obsłużyć jako koneser wszystkie portale poetyckie. (Izo, pomóż mu)

    Nie oglądałam wczorajszej kolorowej gali NIKE, by nie spotykać się zbyt często ze złem. Zadowoliłam się szarością mojego bloga, którego nawiedziło wczoraj, po odtrąceniu wejść kilkakrotnych, 528 zainteresowanych. I marzę, Marku, by znaleźć się w nudnym niebie.

  6. Izabella z Jeleńskich Kowalska:

    Ewo, mój sentyment do szaleńców bożych ma swój początek rzecz jasna w dzieciństwie. Książka Zofii Kossak-Szczuckiej była jedną z moich ulubionych bajek. Dlatego z przyjemnością zanurzam się w wierszach przez nich tworzonych.
    Według mnie Kamil Brewiński nie potrzebuje wsparcia, aby pisać o Eugeniuszu Tkaczyszynie-Dyckim. To on pisał pracę magisterską na temat jego twórczości. Moje prace dotyczyły zupełnie czegoś innego.

    Ewo, biel była kiedyś symbolem żałoby, nie tylko u chrześcijan.
    Może dlatego Emily ubierała się na biało? Kto wie.

    Mogę gdybać do woli po przeczytaniu tekstu Marka i zastanawiać się na przykład nad kwestią: czy wiara jest po to aby przetrwać i ma wyłącznie podłoże biologiczne, dlaczego oparta jest na emocjach i dlaczego ktoś musi przeze mnie symbolicznie ginąć, bo tak mnie kocha?
    Jedno jest dla mnie pewne. Wątpienie to mieszczański punkt widzenia. Nie ma w nim: albo, albo.
    Marek w swoim tekście napisał:
    „tak już dwa tysiące lat z małym okładem krzyzują mnie a ja zmartwychwstaję – odpowiedział z uśmiechem i dodał:
    – Ale się nie poddaję.”

    zdanie „ale się nie poddaję” jest dla mnie istotą człowieczeństwa. Jest w tym zdaniu Marek.

  7. Ewa Bieńczycka:

    Tak się Izo zastanawiam, czy nie wkleić tutaj mowy Grażyny Borkowskiej, przewodniczącej jury NIKE 2009 dla upamiętnienia naszych poetyckich zmagań blogowych, byłoby to podsumowanie wszystkich naszych krzyżowań dotyczących nas i tych, których ukrzyżowaliśmy.

    Na tematy religijne nie bardzo potrafię się wypowiedzieć, bo to przecież niejednokrotnie też baśnie, które tak lubisz. Trudno im odmówić piękna i nie opowiadać ich swojemu synowi. Królestwo Niebieskie to przecież Królestwo jednak, idealne Państwo.

    Biały kolor powiększa i dodaje pewności siebie, dlatego pewnie serialowy Janosik miał zawsze koszulę śnieżnobiałą, bez względu na możliwości utrzymania tej bieli w lesie po to, by twórcy filmu ją mieli. Dlatego, jak tylko zaczynałam tu pisać, prosiłam Marka, by dał białe tło, bo ja tu nie mam pewności siebie.

  8. Roman Knap. IP 83.16.34.50:

    Sorki, że nie na tematto, ale nie mogę oprzeć się potrzebbo, aby przedstawić Państwu króciutką wymianę e-majllo, jaka ostatnio miała miejsce miądzy mną a Dorotą Bachmann. I to na tyllo. Bo to poezja, więc nie śmiem Państwu narzucać jej interprettacjo.

    Romku!
    Chcę się upewnić, czy na NS nick „(Roman Knap)” to Ty? Czy czasem ktoś się czasem nie podszywa? Bo dawno Cię nie było. Czego zresztą żałuję.
    Pozdrawiam
    Dorota Bachmann

    Dorota, nie wiem, o czym mówisz. Wszedłem na Ns, zacząłem szukać i żadnego takiego nicka „(Roman Knap)” nie znalazłem.
    Dorota, myślę zatem, że miałaś halucynacje. Bo to przecież niemożliwe, jakoby ktoś z władz NS specjalnie i uporczywie dążył do tego, żeby ze swoich czytelników robić głupków. Tak, to na pewno musiała być halucynacja!
    Pozdrawiam jak najserdeczniej :):):)
    Roman Knap

    :))))))))))))))))))))

  9. Ewa Bieńczycka:

    >Roman Knap
    Znikanie, to naturalny proces utylizacji poetów. Tylko codzienna aktywność na forum poetyckim może poetę uratować. Czy wypowiedział się Pan, Panie Romanie pozytywnie o Eugeniuszu-Tkaczyszynie Dyckim? Wymienił Pan nie cierpiące zwłoki uwagi z Panem Kamilem? Nie? Pan chce istnieć? Pan nie istnieje. To, że Pan tutaj zaistniał, niczemu nie dowodzi.

  10. Roman Knap:

    Pani Ewo
    Oczywiście, że nie istnieję! Kto w ogóle Pani powiedział, ze ja istnieję? Bo to niemozliwe zebym istniał.
    am Pani przykład mojego „nieistnienia”:
    Na czaterię jak wchodze to pod około 20 nikami, jestem więc gejem, bi, z katowic, opola, krakowa, warszawy, jestem przedszkolakiem, Jessicą, iwonką, mokrą cipką, sponsorem, po 30, 18 latkiem, nastolatką, lesbijką po 60-tce, jestem ze wsi i z miasta, puszysty i niepełnosprawny itd itd itd. Czy ja zatem mogę istnieć? Zwłaszza jak to Pani ujęła – poetycko? I niech sobie Pani pomysli, że czasem nawet na czaterii to jestem Dyciem :)))

Chcesz dodać coś od siebie? Musisz, kurwa, musisz!? Bo się udusisz? Wena cię gniecie? Wszystkie wpisy mogą zostać przeze mnie ocenzurowane, zmodyfikowane, zmienione a w najlepszym razie - skasowane. Jak ci to nie odpowiada, to niżej znajdziesz poradę, co zrobić

I po jakiego wała klikasz: "dodaj komentarz"? Nie rozumiesz co to znaczy: "załóż sobie stronkę i tam pisz a stąd wypierdalaj"?