Nie może ujść uwadze w naszej blogowej dokumentacji kierunków rozwoju najnowszej poezji polskiej gatunek szczególnie umiłowany. Gatunek ten uprawiają też z powodzeniem Anglicy i nie wiadomo, czy aby nie jest przywleczony na Wyspę przez pracującą tam polską młodzież poetycką, intensywnie użytkującą portal nieszuflada.
Tak opisuje ten fakt Sue Townsend w jednym z tomów o Adrianie Moleu (Adrian Mole and the weapons of mass destruction) :
Gladys znalazła wydawcę dla swoich wierszy o kotach. Pracownik społeczny w klubie seniora, do którego ona chodzi w poniedziałki po południu, przekonał ją, że jej poezja jest bardzo, bardzo dobra. Powiedział, że głos Gladys musi być usłyszany. Jej praca zostanie opublikowana przez Grey Panther Community Press.
Przeczytałem jej ostatni wiersz:
Łapki urwisie
W domowym zaciszu
Nie odejdą ani na chwileczkę
Od pudła z piaseczkiem
Kochają swoje Whiskas
Lecz nigdy nie rzucą dyskiem
Nie żaden z nich zawodnik
Lecz blisko mnie mój kotek
Kochane łapki moje
Kochają me pokoje.
Prosiła o poradę w nazwaniu książki. Zasugerowałem:” Wiersze o kotach”. Lecz ona powiedziała, że to jest zbyt proste i chciałaby coś bardziej wyrafinowanego. Ja odpowiedziałem okrutnie:” Felis – kontemplacje o naszych przyjaciołach.” Gladys powiedziała, że to jest to, dziękuję, panie Molle. Skłamałem i powiedziałem Gladys zgodnie z zasadami Klubu Literackiego w Leicestershire i Rutlandzie, że będzie musiała odejść, gdyż raz publikując musi zrzec się swojego statusu amatorskiego.
Wydawało się, że była bardzo dumna z tego i nawet zapytała, czy może zadedykować tom mnie. Wycedziłem, że jestem zaszczycony lecz nie czułem żadnej dumy gdy życzyłem jej powodzenia z tym tomikiem i opuściłem jej dom raz na zawsze.
Tłumaczenie moje z braku egzemplarza polskiego.