tytuł, który tak sobie wymyśliłem na początku, teraz mi sie nie podoba. Bardziej mi tu pasuje teraz: „Antymitologia”. Jedna z moich uczonych koleżanek, specjalistek od mediów, mówi, że „Antymitologia” to kompletnie niemedialny tytuł, ze odstrasza. A ja jej na to: „I bardzo dobrze! Ma odstraszać. Po to zostało to napisane!”. A ta dalej swoje. No to mówię jej: „Czy wiesz, że Tolkien napisał 'Mitopeię'”? Ona, jak na mądrą bestię przystało, wali mi z grubej rury: „Ale ty nie jesteś Tolkienem”. Uzywając swoich wszystkich sofistycznych sztuczek, staram się bronić. Argumentuję zatem: „Tolkien nie zawsze był Tolkienem”. Jednak ona nie daje się na to nabrać i kwituje: „Nie ściemniam mi tu!”.
Ale po co o tym piszę?
Za chwilę skończę korektę. W trakcie poprawy pojawiają się pewne apgrejdy niektórych części. Kiedy już się z tym uporam, złamię tekst do formatu B5 i zapiszę w plicu *.doc
Każdy zainteresowany będzie sobie mógł ściągnąc to całkowicie za darmo.
Ehhh, jaki to ja jestem dobry.
Kolejna książka internetowa, którą piszę ma tytuł: „Psychopatologia społeczna”. Juz wkrótce pierwsze odcinki.
2 stycznia, 2008 o 15:41
Anty co?!
Fatalny, fatalny tytuł. :)
ten, który jest, jest ok msz ;)
I w ogóle to przechrzczenie Deckiela też mi nie leży ;)
No, ale nie mój pies, nie moje podwórko…
2 stycznia, 2008 o 15:42
a poza tym, proszę wpisać w gugle „nieszuflujtakjack”.
Już 2 strony są ;)
2 stycznia, 2008 o 15:49
chociaż….tak teraz myślę…
antymitologia?…hmmm… Zwięzłość tytułu jest zaletą niewątpliwie…no i biorąc pod uwagę cały kontekst…. chyba jednak zmienię zdanie,
Antymitologia. Uhm, teraz to widzę. To chyba jednak dobry tytuł :)
2 stycznia, 2008 o 16:20
co nie? antymitologia jest dobra.
2 powody:
1) jest „anty”
2) na dodatek to „anty” jest połączone z „mitologią”
równie dobrze mogłoby być: „mitologia”, ale mitologia sama w sobie ma coś z magicznej ułudy. dlatego jest antymitologia, jako odczarowanie, jako dekonstrukcja.
mnie się ten tytuł widzi. moja uczona koleżanka też zmieniła zdanie. wysłała mi mejla, w którym pisze: „ok., ale dodaj jakiś podtytuł”.
teraz wymyślam podtytuł.
2 stycznia, 2008 o 17:03
O! Widzę uwagi godny respekt dla „koleżanki”. :)))))))
2 stycznia, 2008 o 17:40
baaaa…