Masz 167 centymetrów wzrostu a kiedy stajesz na wadze w łazience, podziałka zatrzymuje się w okolicy 80 kg? Wchodząc rano do łazienki nigdy nie patrzysz w lustro, bo boisz się tego czegoś, co się w nim o tej porze czai? N pośladkach, udach, ramionach i brzuchu masz celulitis, przy którym skórka pomarańczy to mały pikuś. Na całej twarzy, dekolcie i plecach masz taki rodzaj pryszczy, które gdy się je wydusza, to pryskają, zachlapując wszystko w promieniu jednego metra? Zastanawiasz się nad wstąpieniem do zakonu, nie widząc szans na znalezienie męża, a nie chcesz być w życiu sama? Porzuć natychmiast ten zamiar! Kierując się poniższymi wskazówkami, na pewno uda się tobie szybko znaleźć męża.
Formuła magiczna
1) Dyskoteka
Najkrótszym sposobem by znaleźć męża jest jak wiadomo zajście w ciążę. Możesz wybrać drogę na skróty tzn. czekasz na swoje dni płodne i idziesz na dyskotekę (najlepiej na jakąś wiejską potańcówkę, na którą wszyscy przychodzą lekko lub mocno wstawieni, by zaoszczędzić na alkoholu, który musieliby kupić w barze). Po 2-3 godzinach już kręci się koło ciebie jakiś nawalony absztyfikant. Jest ciemno, poza tym szaleńczo błyska stroboskop. W tych warunkach nawet koza wydaje się być wdzięcznym adresatem wyznań miłosnych. Zatem i ty będziesz miała branie. On coś bełkocze, chwiejąc się na nogach. Po chwili, kiedy nie usłyszy od ciebie: Odwal się pijaku jeden!, oprze się o ciebie całym ciężarem. Przytuli i zacznie bełkotać do ucha różne rzeczy. Usłyszysz, że jesteś wyjątkowa i piękna. Jeżeli nie zniechęci cię ziejący od niego odór winno-piwny, to pozwolisz mu na kontynuowanie zalotów. Nie upłynie dużo czasu, kiedy amant złoży tobie propozycję w stylu: może się gdzieś przejdziemy?. Nie powinnaś odmówić, jeżeli zależy tobie na znalezieniu męża. Pamiętaj jednak żebyś poznała godność jegomościa, zanim opuścisz z nim razem lokal. Poproś go najlepiej o dowód osobisty. Spisz numer PESEL, adres i wszystkie możliwe dane. Zrób to jednak dyskretnie.
Jak wszystko dobrze poszło, leżycie sobie gdzieś w pobliskich krzakach, w których unosi sie odór moczu. Obok walają się chusteczki higieniczne i odchody. Poza tym komary zajadle tną cię w pośladki. Może to nie są wymarzone warunki, ale jest duże prawdopodobieństwo, że właśnie jeden z plemników przebija się do twojego jajeczka. Czujesz wielką radość.
WAŻNE:
Nie pozwól mu założyć prezerwatywy. Powiedz, że lubisz bez, że bierzesz tabletki antykoncepcyjne. On będzie uchlany i powinien się zgodzić.
Z nadzieją oczekujesz spóźnienia okresu. Po 3 miesiącach masz już pewność, że jesteś w ciąży. Wyciągasz karteczkę z adresem jegomościa, szukasz w książce telefonicznej i wybierasz się do niego, aby obwieścić mu i przyszłym teściom radosną nowinę.
Dalej już pójdzie jak po maśle i usłyszysz upragnione sakramentalne Tak, pod warunkiem, że młody tatuś nie zawinie tobołków i nie ucieknie do Anglii.
2) Studia
Opisany wyżej sposób jest dla dziewczyn mało ambitnych. Ty do takich nie należysz. Chciałabyś, aby twoim mężem był nie rolnik, ale przynajmniej jakiś magister albo inżynier. Dlatego wybierasz się na studia. Jeżeli chcesz znaleźć męża musisz wybrać ściśle określony kierunek studiów, mianowicie: pedagogika (specjalizacja: wychowanie szkolne i przedszkolne). Zaleta tego wyboru jest oczywista. Wszyscy chłopacy na studiach wiedzą, że studentki pedagogiki stanowią zbiór potencjalnych kandydatek na żony. Nie ma bowiem nic lepszego, niż przyszła żonka, która potrafi zająć się dzieckiem. Wybierając ten kierunek studiów staniesz się jednym z elementów tego zbioru.
3) Flip i Flap
Który był brzydszy: ten gruby czy ten chudy? Kwestia gustu. W każdym razie zasada, którą powinnaś się kierować jest następująca: musisz szybko znaleźć sobie koleżankę, która będzie brzydsza niż ty. Wiem, wiem to trudne, ale nie ustawaj w poszukiwaniach. Musisz znaleźć taką jedną, z którą bardzo mocno się zakolegujesz i będziecie wszędzie razem chodziły. Uważaj na wszystkie te ładne dziewczyny, które będą starały się z tobą zaprzyjaźnić. Zbywaj je wszelkimi sposobami. Pewnie zadajesz sobie pytanie: Dlaczego mam znaleźć koleżankę, która jest brzydsza ode mnie?. Otóż jest kilka ważnych powodów, dla których to robisz.
a) Dla kontrastu. Jeżeli będziesz się kolegowała z jeszcze brzydszą dziewczyną niż ty, to w takim tandemie ty będziesz uchodziła za tą ładniejszą.
b) Ku pocieszeniu. Za każdym razem, kiedy przełamiesz się i spojrzysz na swoją koleżankę, pomyślisz w duchu, że w cale nie jesteś aż taka brzydka. A każdy psycholog ci powie, że najważniejsza jest pozytywna samoocena.
c) Najważniejszy powód jednak jest taki, że jeżeli przez przypadek znajdzie się wśród przyszłych magistrów czy inżynierów chłopak, któremu się spodobasz, to nie będzie on miał na pewno odwagi podejść do ciebie i zagadać. Dlatego zagada z twoją brzydszą koleżanką, i ją poprosi o twój numer telefonu.
4) Wyprowadzka
Pamiętaj, że chcąc znaleźć męża, nie możesz mieszkać z rodzicami. Rodzice działają odstraszająco na potencjalnych kandydatów. Piorunująco działają szczególnie mamusie. Jedno z prawideł rodu męskiego brzmi: Chcesz wiedzieć jak będzie wyglądała twoja żona za 20 lat? Spójrz na teściową!. Wyprowadź się z domu. Postaraj się o akademik, lub wynajmijcie z koleżanką jakąś stancję. Nieważne czy zamieszkasz w akademiku, czy wynajmiesz stancję, ważne jest, żebyś nie zrobiła ze swojego nowego lokum bastionu wiary i nauki. Organizuj zatem imprezy najlepiej co tydzień. Studia przecież nie są od tego by się uczyć, ale by się bawić. Poza tym, tylko w trakcie imprez masz szansę na zawarcie znajomości ze studentami rodzaju męskiego, wśród których być może będzie twój przyszły mąż.
5) Impreza.
Imprezy studenckie dzielą się na udane i nie. Udane to są te, których przebiegu nikt nie pamięta, a jeżeli coś się pamięta, to tylko na skutek mozolnego procesu pamięciowej rekonstrukcji zdarzeń. Innym wyznacznikiem udanej imprezy studenckiej jest zatkany wymiocinami kibel i syfon prysznica, oraz wszędobylski odór alkoholu. Nie wspominam tu już tego typu oczywistościach jak walające się na podłodze puste flaszki, między którymi ktoś tam sobie śpi.
Nieudane imprezy, to takie, które kończą się o godzinie 22.00 kiedy ustawowo obowiązuje cisza nocna. Po takiej imprezie zostaje jedna pusta flaszka po winie marki Sophia. I tylko tyle można powiedzieć o tego typu imprezach.
Zasadnicza różnica między udanymi a nieudanymi imprezami studenckimi jest taka, że o ile te pierwsze trudno sobie przypomnieć, tak o tych drugich, każdy chce jak najszybciej zapomnieć. Jedno jest pewne: każda, organizowana przez ciebie impreza ma być udana.
Aby zrobić udana imprezę będziesz potrzebowała:
a) Piwo. Kup tyle, na ile cię stać. Kiedyś, w pewnym supermarkecie widziałem piwo o egzotycznej nazwie w cenie 0,99 pln/puszka. Kupuj właśnie takie. Zapewniam: nikt nie będzie marudził, nikogo też nie odstraszy egzotyczna nazwa napitku. Każdy szanujący się student, kieruje się głęboko ugruntowanymi przesłankami natury poznawczej, dlatego z przyjemnością odda się eksperymentalnej konsumpcji takiego alkoholu.
b) Kanapki. Zrób najlepiej z pasztetem, żeby było taniej. Do kanapek warto dodać trochę sałaty lub pomidora (oczywiście w sezonie, gdy warzywa są tanie). Będzie bardziej kolorowo.
c) Sałatka. Na każdej imprezie nie może zabraknąć nieśmiertelnej sałatki warzywnej z majonezem. Pamiętaj, żeby składniki bardzo drobno posiekać. Wówczas jest szansa, że rzygowiny, które znajdziesz po imprezie w umywalce, kiblu etc. szybciej spłyną i nie będziesz musiała męczyć się z przetykaniem zapchanego syfonu pod prysznicem.
d) Ogórki kiszone tego szlagieru także nie może zabraknąć. Są tańsze od śledzi, a równie dobrze komponują się z wódką, którą być może jakiś bogatszy student ze sobą przyniesie.
e) Jajka w majonezie. Dodając mniej jajek i majonezu do sałatki, którą i tak przygotujesz, możesz bez dodatkowych wydatków przygotować jeszcze jedno danie, które na pewno znajdzie swoich fanów wśród imprezowiczów. Im więcej potraw, tym lepiej bardziej atrakcyjnie!
Mimo, że taką imprezę można zorganizować stosunkowo niewielkim nakładem środków, to i tak trzeba wydać trochę pieniędzy. Kiedy już po dziesiątym, zostaje ci 50 zł w portfelu, które ma tobie wystarczyć do końca miesiąca, a chcesz zorganizować kolejna imprezę nie przejmuj się! Nie umrzesz z głodu. Wydaj całą forsę na balangę. Kiedy będziesz spłukana zawsze możesz udać się po kolędzie. Chodzenie po kolędzie, to stary obyczaj studencki, praktykowany szczególnie w akademikach. Chodzi się z jednego pokoju do drugiego i prosi o jedzenie. Każdy coś da.
6) Wizerunek
a) higiena
Kiedy wszystko na imprezę już przyszykowałaś a piwo chłodzi się w lodówce, zadbaj teraz o siebie. Wiesz jak jest jesteś brzydka i gruba. Zastanawiałaś się kiedyś na liposukcją nie myśl o tym teraz. Żeby do głowy ci nie przyszło wsadzić w pępek rurę od odkurzacza i na 2 godziny przed balangą odsysać sobie tłuszcz! Nie martw się celulitisem, obwisłymi pośladkami, fałdami skóry i tłuszczu, które gdy się zaśmiejesz, to trzęsą się w sposób niekontrolowany jeszcze ze trzy minuty po tym, jak skończysz się śmiać. Za późno na pompki i przysiady w godzinę, która została tobie do rozpoczęcia imprezy, nie ujędrnisz ciała. Sytuacja jednak nie jest beznadziejna. Pierwsze, co musisz zrobić, to umyć się bardzo dokładnie. Ogol wąsy, dekolt, nogi, pachy, ramiona, okolice intymne jednym słowem: usuń wszelkie zbędne włoski z ciała. Jak facet będzie chciał poczuć włosy, to sobie je znajdzie na twojej głowie. Poza tym, niebywale irytujące jest z perspektywy męskiej wyciąganie włosów z pomiędzy zębów. Jeżeli ktoś będzie chciał użyć nici dentystycznej, to kupi ją sobie w aptece.
Myjąc się, użyj najlepiej bardzo aromatycznych mydeł. W każdym akademiku jest jakaś konsultantka AVON-u, od niej bez problemu wydębisz, pod pretekstem kupna, próbki, które właśnie w tej chwili się przydadzą najbardziej.
b) mejkap
Wybierz mocny makijaż. Żeby nie było widać pryszczy nałóż grubo podkładu i jeszcze więcej pudru. Usta zrób na czerwień strażacką. Nie zapomnij o konturówce. Nic tak nie działa na fantazję facetów jak konturówka! Dekolt także przypudruj. Najlepiej cała się wytarzaj w pudrze. Jak sprawdzić czy wystarczająco dobrze się umalowałaś? To bardzo proste: po umalowaniu przyłóż do twarzy biały ręcznik lub białą, bawełniana koszulkę. Jeżeli zostanie na niej odbicie, podobne do tego, które znasz z całunu turyńskiego, to znaczy, że mejkap jest wystarczający.
c) ubiór: stringi, to podstawa.
Pewnie wiele razy nasłuchałaś się od mamy tych głupot, że jesteś puszysta i lepiej żebyś ubierała luźne i długie sukienki. Żebyś unikała obcisłych bluzek, zwłaszcza tych modnych przykrótkich spod których widać pępek. Otóż zapewniam cię: to bzdura! Zasada jest taka: im bardziej obcisłe ciuszki, tym lepiej. Oczywiście w twoim przypadku zakładanie kusych bluzek, by pokazać pępek, to przesada, ale możesz śmiało ubrać jakieś obcisłe spodnie.
Kiedy po piętnastu minutach wbiłaś się w dżinsy, to ściągnij je natychmiast! Dlaczego? Otóż na pewno zapomniałaś o stringach. Nie wiesz co to? Stringi to nie rodzaj pocisków ziemia-powietrze klasy stinger, tylko takie dziwne majtki, które kiedy założy się je na świnie, to czynią z niej obiekt pożądań wielu serc męskich. Paradoksalnie im mniej materiału, tym lepsze stringi, a ty zawsze kupowałaś majtki w sklepie z namiotami, z których później szyłaś sama bieliznę. Nie masz stringów? Nie załamuj się! Oto najprostszy przepis na stringi zrobione sposobem domowym. Potrzebne:
I) skarpetka
II) dwie sznurówki
Jedną sznurówkę owijasz dokoła talii i zawiązujesz z przodu na kokardkę. Do końca drugiej sznurówki przywiązujesz jeden koniec skarpetki a drugi koniec tej sznurówki przywiązujesz z tyłu do sznurówki, którą się obwiązałaś. Pamiętaj, że ta tylna sznurówka ma przechodzić między pośladkami! (Wiem, wiem to dziwne uczucie, chodzić ze sznurkiem w tyłku, ale tak to już jest ze stringami). Teraz rozwiązujesz kokardkę i końce sznurówki z talii przywiązujesz do drugiego końca skarpetki, którą masz między nogami. Jeżeli wszystko dobrze poszło, to szybko i tanio zrobiłaś swoje pierwsze w życiu stringi. Teraz możesz ponownie wbić się w dżinsy.
7) Impreza.
Przychodzą pierwsi, zaproszeni goście. Siadają, kulturalnie jedzą i kulturalnie piją. Po dwóch godzinach robicie głośniej muzykę i zjawiają się nieproszeni goście. Tacy zawsze przychodzą na imprezy, kiedy usłyszą głośną muzykę. Wkrótce okazuje się, że nie znasz większości z ludzi, którzy znaleźli się w twoim pokoju. Nie wypraszaj nikogo. Krąż między nimi, rozmawiaj o głupotach. Baw się. Kiedy zobaczysz, że komuś spadło jajko z majonezem na twoje łóżko, to nie przejmuj się i nie biegnij zaraz po ścierkę by to wytrzeć. Majonez na pościeli jest elementem folkloru imprez studenckich. Szukając męża nie możesz przyjąć roli gospodyni domowej na takich imprezach. Nie możesz też dużo pić alkoholu. Najlepiej ogranicz się do koniecznego minimum, jednak w taki sposób, aby nikt tego nie zauważył. Wówczas może do ciebie przylgnąć opinia sztywniary.
Kiedy zorientujesz się, że impreza osiąga swoje apogeum a najlepiej to poznać, po sałatce, której już nie je z talerzyków, lecz prosto z miski przystępujesz do ataku. Szukasz sobie pierwszego, wolnego faceta. Na pewno taki się przytrafi. Siadasz obok niego i zaczynasz z nim rozmawiać. Tematy, które warto poruszyć, to emancypacja seksualna. Ani się spostrzeżesz a z znajdziesz się z nim sam na sam w zaryglowanej łazience. Robicie te wszystkie brzydkie rzeczy. Pamiętaj by chwalić amanta w trakcie: by mówić mu głośno, że jest boski, by w trakcie orgazmu wykrzykiwać: O tak! Jesteś wspaniały! Mocniej! Rżnij mnie!. Nawet gdy jest fatalnie, gdy od orgazmu dzielą cię lata świetlne masz tak krzyczeć. Nie przejmuj się, nikt tego nie usłyszy bo impreza toczy się przy głośnej muzyce.
Jeżeli ci się poszczęściło, przy takim trybie życia już na drugim roku studiów zajdziesz w ciążę. Poznasz teściów, którzy na pewno zaproszą wybrankę ich syna na obiadek niedzielny.
Ty jesteś zadowolona, że trafiłaś na intelektualistę: pana magistra/inżyniera. Tylko nigdy mu nie mów, że to nie musi być koniecznie jego syn. Przecież ty sama nie masz pewności, bo mało co z tej imprezy pamiętasz.