Justyna Radczyńska, Nawet. Wieszczyć każdy może

7 października, 2008 by

W tym tygodniu kolejny gratisowy przepis nie tyle na wiersz, ale na cały tomik wierszy dla tych wszystkich, którym kiedykolwiek zamarzy się zostać współczesnym poetą polskim. Oto przepis:

Składniki:

1)
Dowolny fragment z podręcznika do biologii (Dowolny, za wyjątkiem stopki redakcyjnej bo wówczas wiersz się nie uda. Może być też z google, bo jak wiadomo gugle, to istotne źródło wiedzy współczesnego wieszcza polskiego)
Na przykład:

Mitoza – proces podziału komórki, któremu towarzyszy precyzyjne rozdzielenie chromosomów do dwóch komórek potomnych. W jego wyniku powstają komórki, które dysponują materiałem genetycznie identycznym z komórką rodzicielską. Jest to najważniejsza z różnic między mitozą a mejozą. Podziały mitotyczne zachodzą w diploidalnych komórkach somatycznych i w ich rezultacie powstają inne diploidalne komórki somatyczne oraz w haploidalnych komórkach, w wyniku czego powstają inne komórki haploidalne. Podziały mitotyczne są procesem nieustannie zachodzącym w organizmie, prowadzącym do jego wzrostu i regeneracji. (źródło: wikipedia)

2) Jakieś śmieszne zdanie najlepiej złożone, które jednocześnie będzie bez sensu (jedno powinno wystarczyć, ale na początek najlepiej zacząć od dwóch. Nowicjuszom w dziedzinie poezji zaleca się próby raczej na trzech do pięciu zdań. Wówczas jest łatwiej sklecić tomik poetycki)
.
Na przykład:

Superata spadła na srom skwapliwie do dwu policzywszy od nowa, gdyż bez partykuł trudno przeżyć w każdych warunkach, pod warunkiem, że są one do wyobrażenia.

3) Powszechnie używane powiedzenie. Najlepiej kilka.

Na przykład:

Pieniądze szczęścia nie dają. ; Jak grom z jasnego nieba.

4. Motto czyli jakiś kawałek tekstu, najlepiej żeby był w obcym języku.. Może być to nagłówek / stopka rachunku z chińskiej pralni. To nie ma żadnego znaczenia. Ważne, żeby motto było. Na przykład instrukcja obsługi kamery web po włosku:

installare il software prima di collegare la webcam. Inserire il CD del software Labtec nellapposita unita. Quando viene visualizzata la schemata iniziale, fare clic sullapposito pulsante per avviare linstallazione del driver del dispositivo.
LABTEC, Getting Started Guide,

Sposób przygotowania:

Z fragmentu podręcznika do biologii wynotuj słowa kluczowe. W moim przypadku będzie to:

proces podziału komórki, rozdzielenie chromosomów, komórki potomne, materiał genetyczny, komórka rodzicielska mejoza, podział mitotyczny, diploidalne komórki somatyczne, haploidalne komórki, organizm, wzrost, regeneracja.

Następnie do wcześniej przygotowanego zdania bez sensu dodawaj pomału kolejne słowa kluczowe w różnych odmianach. Nie musisz umieścić wszystkich pojęć w jednym wierszyku, pamiętaj, że twoje pojęcia kluczowe wystarczą tobie na cały tomik, ba! A kto wie, może do końca twojej drogi jako wieszcza polskiego. UWAGA: tutaj można pozwolić sobie na absolutną dowolność. Ten właśnie etap czeladniczej roboty jako poety jest uwolniony z reguł przepisu. Innymi słowy: tu możesz zaszaleć, dać się ponieść poetyckiej, polskiej wenie w przydługich majtach.
Na przykład:

Superata spadła na srom mitotycznie
skwapliwie do dwu policzywszy komórki
chromosomów od nowa,

gdyż bez partykuł trudno przeżyć organizmowi
w każdych warunkach wzrostu i regeneracji
pod warunkiem, że są one rodzicielskie
do wyobrażenia haploidalnego.

Jak widzisz, już mamy dwa fajne wersy, które trudno zrozumieć ale nie przejmuj się zrozumieniem, ono jest kwestią interpretacji. Ty, jako poeta polski, masz pisać wiersze a nie zajmować się semantyką.

Teraz musisz trochę pokombinować ze znanymi powiedzeniami polskimi. Pokombinować, czyli zrobić, to co potrafisz najlepiej: usiądź przy biurku, zapal lampkę, wyjmij czystą karteczkę A4, ołóweczek i czyń swoją powinność.
Na przykład:

pieniądze szczęścia nie dają
jak grom z jasnego nieba

szczęście spada nieba
i żaden pieniądz tu nie pomoże
pogrom.

Następnie, to co otrzymaliśmy wstawiamy do tekstu głównego:

Superata spadła na srom mitotycznie
skwapliwie do dwu policzywszy komórki
chromosomów od nowa. pieniądze szczęścia nie dają

gdyż bez partykuł trudno przeżyć organizmowi
jak grom z jasnego nieba w każdych warunkach wzrostu i regeneracji
pod warunkiem, że są one rodzicielskie
do wyobrażenia haploidalnego. szczęście spada nieba
i żaden pieniądz tu nie pomoże
pogrom.

Teraz dodajemy motto. Czyli z obcojęzycznego tekstu, wycinamy dowolne zdanie:

Quando viene visualizzata la schemata
LABTEC, Getting Started Guide,

Superata spadła na srom mitotycznie
skwapliwie do dwu policzywszy komórki
chromosomów od nowa. pieniądze szczęścia nie dają

gdyż bez partykuł trudno przeżyć organizmowi
jak grom z jasnego nieba w każdych warunkach wzrostu i regeneracji
pod warunkiem, że są one rodzicielskie
do wyobrażenia haploidalnego. szczęście spada nieba
i żaden pieniądz tu nie pomoże
pogrom.

Oczywiście nie może się obejść bez tytułu. Tu nie trzeba być ani twórczym, ani odtwórczym. Sięgasz po pierwsze słowo kluczowe i oto tytuł: mitoza.

Gotowy wiersz będzie wyglądał tak:

Mitoza

Quando viene visualizzata la schemata
LABTEC, Getting Started Guide,

Superata spadła na srom mitotycznie
skwapliwie do dwu policzywszy komórki
chromosomów od nowa. pieniądze szczęścia nie dają

gdyż bez partykuł trudno przeżyć organizmowi
jak grom z jasnego nieba w każdych warunkach wzrostu i regeneracji
pod warunkiem, że są one rodzicielskie
do wyobrażenia haploidalnego. szczęście spada nieba
i żaden pieniądz tu nie pomoże
pogrom.

Oczywiście, żeby nadać mu znamion tzw. wiersza profesjonalnego, mógłbyś się pobawić w liczenie zgłosek, i bardziej poszatkować tekst tak, żeby nikt nie zarzucił tobie braków warsztatowych. Ale osobiście odradzam wszelkie nadmierne staranie o ład formalny w tekście. Pamiętaj, że takim chaosem, słabą strukturą formalną, zawsze będziesz mógł tłumaczyć swoje roztargnięcie wieszczowskie.

Podany przepis na cały tomik poetycki został skonstruowany w oparciu o dzieło Justyny Radczyńskiej, pt. Nawet, które już zdążyło zapisać w świadomości jako takie, które nie są obciążone refleksją. Trudno się z tym nie zgodzić. Wiersze wchodzące w skład tomiku Nawet Radczyńskiej, to po prostu wiersze głupie, w których główną role odgrywają pojęcia kluczowe z podręcznika biologii dla LO. Zresztą trudno oprzeć się wrażeniu, że Radczyńska szuka innego odbiorcy dla swoich tekstów, niż licealiści, przygotowujący sie do matury pisemnej z biologii. W wierszu: na nic już parzydełka czytamy:

Obok przezroczysta ryba obryzga
kamień nieświadoma, że prześwituje jej
kręgosłup i że przez niego skończy swą
piękną młodość na długo przed
starością w gąszczu
prawdopodobieństwa repliką
zaskakującego finału

Tu Radczyńska ujawnia swoją przerzutniową intuicję, która może być porównywalna jakościowo tylko z poetykę entryzacji Appla, ale nie tylko. Ten fragment wydaje się, że został z rozmysłem przygotowany dla tych maturzystów, którzy maja trudności z opanowaniem materiału z zakresu rytuałów godowych ryb raf koralowych. Cytowany fragment to świetny kawałek o przeznaczeniu mnemotechnicznym, za który należą się Justynie Radczyńskiej wyrazy uznania.

W większości tekstów składających się na tomik Nawet Justyny Radczyńskiej, czytelnik odnajdzie jeszcze więcej takich ćwiczeń pamięciowych, ułatwiających zapamiętanie pewnych kategorii z zakresu nauk przyrodniczych. Justyna Radczyńska czerpie pełnymi garściami nowe motywy poetyckie ze królestwa zwierząt. Czytelnik będzie miał w końcu możliwość dowiedzieć się: Czy lęgowe rozzele królewskie, które już gniazdowały / mogą być bezpłodne z powodu otyłości? (trwałe problematy). Pozna tajemnice ziół i dowie się: jakie liście pomagają na papierosy (RS.), dowie się, że: ośmiornice gnieżdżą się w piachu (Dla R.W. i D.) albo też będzie świadkiem przygód pożądliwego małża w macicy z pereł (z dziennika błędów). W międzyczasie wieszczka Radczyńska napisze historię o rybce i o tym, jak zdycha ona sobie beztrosko, oraz jak na polską poetkę przystało: Justyna Radczyńska wieszczyć będzie tajemniczo, jak na wieszcza przystało, ażeby maturzyści nie mieli zbyt łatwo. Oto przykład:

boimka firletka lulecznica rzęśl
zaraza tajęża stuchlina szczeć bażyna
choina gwiazdnica klon honkenia
salwinia ognicha

(aster gawędka)

Nie chodzi o to, że do dziś uważałem, że szczeć oznacza w pewnej gwarze pewną procedurę związaną z potrzebami fizjologicznymi, ale o to, że znalazła się na tym świecie istota, która była w stanie dostrzec niebywałą głębię tego tekstu i zgodziła się to wydrukować.
Aż trudno oprzeć sie pokusie, by z moich słów kluczowych (tych od mitozy) ułożyć analogiczny tekst. Zatem nie będę się dłużej opierał:

mitotyczny hiphop

proces podziału komórki
rozdzielenie chromosomów
komórki potomne,

materiał genetyczny
komórka rodzicielska
mejoza, podział mitotyczny,
diploidalne

komórki somatyczne,
haploidalne komórki,
organizm, wzrost,
regeneracja

Wspaniałe! I kolejny wiersz na tomik.

Ale wracając do Justyny Radczyńskiej i jej tomiku Nawet. W pewnym momencie każdy czytelni zada sobie pytanie, dlaczego Radczyńska eksploatuje biologię, a nie na przykład matematykę. Łatwo sobie wyobrazić analogiczne dzieła, które tworzy ale przeznaczone nie dla licealistów przygotowujących się do matury z biologii, ale do tych, którzy wybrali matematykę. Na to pytanie odpowiada sama poeta, w sławnym wierszu pt. 25 wersów z okazji. Okazuje się, że w tekście jest wersów 26 o jeden więcej. I to zdaje się tłumaczyć, dlaczego Justyna Radczyńska stroni od matematyki.

nu-zajc-nu-pagadi.jpg

Kategoria: Bez kategorii | 8 komentarzy »

komentarzy 8

  1. Ewa Bieńczycka:

    Co Ty, Marku?..
    Piszesz, jakbyś tłumaczył dzisiejszego Nobla z dziedziny astronomii.
    Dziennikarka wiadomości telewizyjnych łączy się z Toruniem i prosi polskich astronomów o wyjaśnienie, o co chodzi a wydelegowany naukowiec do objaśnienia tłumaczy, że nie potrafi wytłumaczyć, gdyż rzecz jest tak zawiła, że nikt w Toruniu jej nie rozumie, mimo, że są bezpośrednimi spadkobiercami myśli Kopernika.

    Na wikipedi nie odnalazłam, kim z wykształcenia jest Justyna Radczyńska, ale jak dobrze sobie przypominam, to Jola Grosz była z zawodu astronomem.
    Też przeczytałam Nawet i też się zdziwiłam tym odchyleniem biologicznym, ale nie można odmówić poetce zacięcia naukowego.

    Twoje przepisy na dobry wiersz śledzę bardzo dokładnie i na pewno je zastosuję w swojej twórczości, gdyż oprócz Twoich pozytywnych słów o mojej poezji (kto wie, czy aby nie sformułowanych tylko w celu pozyskania gospodyni domowej strony internetowej!) mam permanentne porażki na polu tzw. szerszej społecznej akceptacji.
    Zestawy mojej poezji są odrzucane zaraz na wstępie, nigdy nie dochodzą do wzmianki o nich nawet, jak konkurs przewiduje – by zapewnić sobie publiczność w czasie wręczania laureatom nagród – w nazwiskach kilkuset wyróżnionych.
    Czytam, że Biblioteka STUDIUM które wydało analizowany przez Ciebie tomik poezji Justyny Radczyńskiej miało w zamierzeniu wydać tylko 100 poetów i podobno już wypełniło swoją poetycką misję i nasyciło polską poezję.
    Więc i tam nie ma już czego szukać poszukujący poeta, który tylko może być poetą mianowanym jak ma tomik wydrukowany w papierze. Tak podobno działa wyższe piętro poetów polskich (i ukraińskich, dla których to pl jest jakąś chyba historyczną aneksją), mieszczące się nad Nieszufladą, czyli http://www.literackie.pl

  2. marek trojanowski:

    ewo, jest potężna gatunkowa różnica między twoją naturalną lekkością w wierszu, a mechaniką czeladników zorganizowanych pod szyldem BL. Wiesz dlaczego wydano to srakotłuctwo Radczyńskiej? czy muszę tobie opowiadac o tych mechanizmach personalnych? radczyńska wyświadcza przysługi i jej się takow świadczy w światku kultury polskiej – dlatego, że ten światek opiera się na takich a nie innych mechanizmach.
    widzisz, w tej chwili jesteśmy w jakimś stadium przejściowym między przeszłością kolesiów a przyszłością wolnego rynku. Wiesz jaka jest najprostsza recepcja na druk? założyć wydawnictwo, to kosztuje grosze po to by się wydawać i wydawać kolesiów. wiesz, rozpykuje właśnie recenzje Burszty vel |Winiarskiego. One są wszystkie pisane tak samo, są takie same – oparte na jednym prościutkim schemacie. I mówię ci, stworzę takiego WINIARSKIEGO II i będę gówno przerabiał na poetyckie perły.

  3. Nana Cichy:

    Przeczytałam w recenzji Jakuba Winiarskiego
    http://poewiki.org/index.php/Strona_osobista:Jakub_Winiarski/Recenzje/Justyna_Radczyńska,_Nawet

    że Justyna Radczyńska jest lepsza od Marianne Moore!
    A wierszna nic już parzydełka rewelacyjny!

    Tylko niepokoją mnie te sprawy płci poety: to żle czy dobrze, jedli poeta jest kobietą? W recencji Marka Trojanowskiego jest wiele elementów takich, jakich mężczyźni nie posiadają (np. Superata spadła na srom skwapliwie do dwu policzywszy od nowa chodzi mi o wyraz srom).

    Natomiast Jakub Winiarski na wstępie odżegnuje się od zakwalifikowania swojej poetyckiej faworytki do gatunku biologicznego kobieta, dowodząc, że tak doniosłe wersy może stworzyć tylko stwór przynależny do gatunku człowiek:
    Zresztą, proszę zobaczyć: która kobieta pisząca tak zwana czystą poezję kobiecą napisałaby tak, jak Radczyńska np. w wierszu z dziennika błędów: Nie ma cię błyskotliwy kamyczku, wyniosło cię / albo schował cię pożądliwy małż w macicy z pereł. / Został mi po tobie fioletowy mróz z gencjany. / Wzór. Po ostatnim zatonięciu czytelnika // wpisałam się w dziennik błędów: // byliśmy jak para podwodna wśród żyłek wędkarzy, a płaszczka / sunęła nad nami jak prom za nic mając ludzkie połowy. / Powiedziałam: nie zjedz mnie, tylko trochę odwiń. I która byłaby zdolna zakończyć tak brawurowym obrazem: Wzywało się pogotowie, ale przyjeżdżała tylko operetka / na sygnale. // Więc dziennik błędów już prawie pęka w marginesach, / coś chrzęści między językiem i podniebieniem, niegotowe, / by drasnąć, we łzach toną płomienne erraty.

    Na końcu tak długiej recencji jednak Winiarski przyznaje się już bez bicia, że gatunek kobieta jest dla poezji cenniejszy niż człowiek.

    kobieta dojrzała, błyskotliwa, umiejąca patrzeć i słuchać, a przede wszystkim czująca nie tylko pięcioma zmysłami, lecz również zmysłem szóstym pisarskim opowiada nam to, co najważniejsze, kiedy już zasadniczo wie się, co najważniejsze istotnie.

    Tak, to jest bardzo bilologiczna poezja i to jednak ten szósty zmysł, a nie literatura…
    A kto dzisiaj dostał Nobla w dziedzinie biologii? Jeśli też nic nie wiadomo, to też dobra recepta na poezję.

  4. Ewa Bieńczycka:

    Boże, Marku, ja już przeszłam koterie plastyczne w PRL-u, stawki były większe niż dzisiaj, artyści i sportowcy to była komunistyczna propaganda na kraje zachodnie. To były wyjazdy, kiedy zwykły obywatel mógł jedynie wysikać się w czeskich Tatrach, bo tam granica była nieokreślona.
    A dzisiaj? Mimo wszystko nawet takie nagrody obligują do dozgonnego wypisywania czegoś, czegokolwiek… Przy braku talentu to męka… Jaki to może być życiowy pragmatyzm?

    Nieszuflada to naprawdę był portal wartościowy i chwała założycielom konsekwencji jego uprawiania, żaden portal, a przecież powstało mnóstwo, nie równał się Nieszufladzie. Skupił mimo wszystko naprawdę inteligentnych, błyskotliwych, bardzo utalentowanych poetów. Ale to wszystko tylko dowodzi, że tacy są i czekają na swoje miejsce w świecie.
    Wielka szkoda, że zadziałał tam jak zawsze w Polsce mechanizm dominacji miernot i ludzi dyspozycyjnych.
    Mam tu jeszcze dziesięciu poetów, które wydała osławiona Biblioteka Studium i możemy tu ich analizować, ale tak szkoda cennego czasu…
    Lecz jak my tego nie zrobimy, to kto to zrobi? My przynajmniej czytamy…

    Bardzo śmiesznie piszesz. Ja naprawdę bardzo się staram, by pisać chociaż śmiesznie.
    Zagadką jest tylko to, dlaczego wiersze są pisane. W plastyce potrzeba twórczości polegała w związkach na dominacji. Każda kobieta malarza, wcześniej czy później chwytała za pędzel i też malowała. Nie wiem jak jest w poezji. Czy to tak jak w onanizmie, potrzeba biologiczna? Ech, ta biologia…

  5. Nina Cichy:

    Faktycznie… Recenzje są bardzo do siebie podobne… Takie wypracowania…
    A przecież recenzent musi być też artystą. Inaczej nie ma sensu działać w kulturze. Lepiej rzeczywiście konstruować instrukcje obsługi przedmiotów codziennego użytku. Tam jest jednak potrzebna fachowość. W poezji widać nie. Nikt do sądu za nieudany przepis nie pójdzie… Chyba, że za obrazę uczuć.

  6. marek trojanowski:

    bez przesady z tą nieszufladą. czy widziałas tam ostatnio jakąs dyskusję na temat poezji? jakąs dyskusję o jakimś wierszu? przeczytałaś jakiś ciekawy wiersz albo komentarz?
    ja nie.
    ciekawszy był rynsztok i moje na nim dyskusje z borowskim.

    nieszuflada żeruje na micie „połowu poetów” – że akurat ten właśnie portal robi za wylęgarnie talentów; żeruje na micie „wieszczy” – i tu wszycy geniusze nowyvh poetyk, po guglowca w czarnej kapocie; żeruje na micie „środowiska kulturalnego”.

  7. Ewa Bieńczycka:

    Na razie są tam zachwyty:
    Monika Mosiewicz „Cosinus salsa”
    Bardzo miło mi oznajmić, że w poniedziałek ukazał się debiutancki tom Moniki Mosiewicz „Cosinus salsa”, jedna z ostatnich książek, która wyszła w znakomitej Bibliotece Studium.
    Szwedzki Kucharz 2008-10-07 15:57:50

    To ja sobie rezerwuję u Ciebie miejsce pisania o tej poetce. Może znajdę w empiku.
    Nie wiem. Na Rynsztoku nic się nie dzieje też.

  8. marek trojanowski:

    Mosiewiczowa, ta która od wiekówczeka na nagrodę im. Jacka Be. i pewnie się nigdy nie doczeka? no, no ewo, to pewnie będzie tomik milenijny, epokowy, przełomowy (tu można mnożyć kolejne epitety). jak tylko przeczytasz napisz coś, może i ja się skuszę – na pewno nie kupię, bo jednak lepej wydać kasę na wódkę niż kupować, produkty polskich poetów, ale zobacze to cudo w empiku.
    zwróć uwagę jak to się ślimaczki lansują :)
    a na rynsztoku masz rację – przestało się dziać, a działo się wiele.

Chcesz dodać coś od siebie? Musisz, kurwa, musisz!? Bo się udusisz? Wena cię gniecie? Wszystkie wpisy mogą zostać przeze mnie ocenzurowane, zmodyfikowane, zmienione a w najlepszym razie - skasowane. Jak ci to nie odpowiada, to niżej znajdziesz poradę, co zrobić

I po jakiego wała klikasz: "dodaj komentarz"? Nie rozumiesz co to znaczy: "załóż sobie stronkę i tam pisz a stąd wypierdalaj"?